(d. „Kochana młodzieży…”; d. oddajcie mi moje 5 minut; d. muzeum Rękawiczek; d. muzeum sztuki nienowoczesnej; d. w walce o sojusz Robotnika, Chłopa i Urzędnika Pracującego; d. salon zależnych; d blog elegancki & symetryczny.)
To gdzie?
14 odpowiedzi na “To gdzie?”
A nie mówię, że jedzenie w polskich knajpach parszywe i ludzie głodni?
Panie: zwróć Pan raczej uwage na termin „krakowskie”…
O czym pan piszesz – nie ma ani jednej gwiazdki oponiarskiej w całej Polsce, bo cuje nie potrafią zrobić dwa razy pod rząd tak samo smakującego dania, bo składniki są syfiaste, właściciele i kucharze leniwi, a klienci nie mają podniebienia.
W Wenzlu za PRLu w 8 klasie podstawówki to myśmy Żywca pili cały wieczóri koło 10 nam odbiło by se lody zamówić, a kelner na to – Czy panowie są wystarczająco dorośli bo lody są z likierem.
Takiego befsztyku jak za PRLu w Krakowie to pan dzisiaj w całej Polsce nie dostaniesz.
1.
nie piszę: linkuję
2.
i właśnie o Tym: ani 1dnej *
3.
befsztyk: przyznaję — w latach 70. w hotelu „cracovia, z wiórkami tartego chrzanu… (jeszcze wtedy jadalem Mięso znaczy zwierzęce.)
Nie w Cracovii, tam było tak sobie kulinarnie. Befsztyk z importowanej wołowiny z ostrym cebulowym sosem – oni to po angielsku nazywali, ale nie napiszę gdzie.
Analiza nadtytułu prowadzi do części artystycznej w postaci piosenki pod tytułem: Niebojka. :)
mnie to raczej (= dziś) przypomina utwor „Poland” Davida (z przeproszeniem Rodaków) Weinsteina — z A Confederacy of Dances Vol. 1. (ale ja to dziwny jestem.)
Rozmawiałem z Rodakami. Dali się przeprosić:
Pytanie: „Dacie się przeprosić?”.
Odpowiedź: „Mmmmm… Eeee… Damy. Żeby nam był to przedostatni raz!”
A nie mówię, że jedzenie w polskich knajpach parszywe i ludzie głodni?
Panie: zwróć Pan raczej uwage na termin „krakowskie”…
pan wymyśli inną odpowiedź, ta mię się nie podoba
dobra: może być „warszawskie”.
uogólnijmy – krajowe
“Zepsute mięso w lazanii i robaki w tagliatelle – tak zakończyła się kolacja dwóch klientek Silesia City Center, które po zakupach wybrały się do restauracji Fenix.”
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,11252295,Wpadka_w_Feniksie__Klienci_w_jedzeniu_znalezli_robaki.html
(nadal jednak tkwimy na Południu…)
O czym pan piszesz – nie ma ani jednej gwiazdki oponiarskiej w całej Polsce, bo cuje nie potrafią zrobić dwa razy pod rząd tak samo smakującego dania, bo składniki są syfiaste, właściciele i kucharze leniwi, a klienci nie mają podniebienia.
W Wenzlu za PRLu w 8 klasie podstawówki to myśmy Żywca pili cały wieczóri koło 10 nam odbiło by se lody zamówić, a kelner na to – Czy panowie są wystarczająco dorośli bo lody są z likierem.
Takiego befsztyku jak za PRLu w Krakowie to pan dzisiaj w całej Polsce nie dostaniesz.
1.
nie piszę: linkuję
2.
i właśnie o Tym: ani 1dnej *
3.
befsztyk: przyznaję — w latach 70. w hotelu „cracovia, z wiórkami tartego chrzanu… (jeszcze wtedy jadalem Mięso znaczy zwierzęce.)
Nie w Cracovii, tam było tak sobie kulinarnie. Befsztyk z importowanej wołowiny z ostrym cebulowym sosem – oni to po angielsku nazywali, ale nie napiszę gdzie.
Analiza nadtytułu prowadzi do części artystycznej w postaci piosenki pod tytułem: Niebojka. :)
mnie to raczej (= dziś) przypomina utwor „Poland” Davida (z przeproszeniem Rodaków) Weinsteina — z A Confederacy of Dances Vol. 1. (ale ja to dziwny jestem.)
Rozmawiałem z Rodakami. Dali się przeprosić:
;-)
Tak: to jest nasz Ostatni…
Mężczyźnie Ucho kochać i szanować. nie deptać Flaków, nie pluć na Godność.