znaczy: kolejne CD Manufaktury legendy; z zespołem, znanym (niektórym) z „jarocina 1988″ — tak, tego ponoć najgorszego z wszystkich, ale ktoś tam jednak coś zagrał…
i, pomijając okładkę (Robercie: wybacz, ale ona jest jak z lat 80 albo nawet i zza gierka. i fatalna, jak mniemam; a już liternictwo…) — to jest tam (poza muzyką) ciekawy, choć bardzo… no: stanowczy text roberta jarosza; o zespole, jarocinie tamtych lat — i o peerelu. (mnie tam pare zdań razi, jednak — nadmiernym uproszczeniem, i nadmiernie niekiedy stanowczym – przesadnym raczej, niż nieprawdziwym – zdaniem; moje wspomnienia podsuwają mi nieco inną wizję — ale: widać tak musi być…



Nieistniejąca Polska Rzeczpospolita Ludowa była krainą odległą i dziwną. Jak po ćwierćwieczu wytłumaczyć zrozumiale młodym ludziom np. taką historię?

(z książeczki do CD. w oryginale za znakiem zapytania jest jeszcze dwukropek; ale to się nie mieści w mojej typograficznej głowie — to nie dam.)
a historia jest o sławomirze rogowskim; kiedyś była też i w tym blogu.
a jak wytłumaczyC? to nie problem — pytanie raczej: czy będą słuchać?

a Muzyka? kupcie i posłuchajcie (gdyż tańczenie o Muzyce…)