czyli miles davis, z berlina, z 1983 roku. z odbitki papierowej (papier fotograficzny wyjaśniam, bo), na nim napis z maszyny do pisania (taki gadget XX wieku); taśma dwukolorowa – góra czarna, dół dawał czerwony – niezbędny w Urzędach i te pe.
no, nudy. (oryginał w depozycie u roberta jarosza, bo ja bym wyrzucił, jak to guru lub góra śmieci, bo mnie się myli..)
…………………..
ps.
Nie wiem czy mogę o tym napisać bo z różnych ocen mojego wpisu na forum Gazety dowiedziałem się, że np.:
– jestem debilem i nie głosowałem na PO – no cóż ja za to mogę że są też tacy jak ten gość który mnie tak nazwał?Ale co tam każdy ma prawo do swoich ocen
– jedna pani (jak domniemam po nicku) złośliwie napisała, że przecież mógłbym być premierem albo nawet prezydentem, hm… bo przecież najłatwiej się krytykuje.
no, debilem może nie jest – ale spacje po przecinku czy myślniku – to mógłby stawiać.
(ale: najłatwiej się krytykuje, prawda? no i nie domniemam; bo to ew. czas przyszły jest jednak – a „mniemam” lub „domniemywam” np.)
…………………..
tak z mowy – to mógłby być Prezydentem, raczej.
tak: Siły Dobra u nas – też marne; jak Siły Zła…
to mi sie podoba – zdjecie podpisane, nie ma wontpliwosci
(wyjasnienie iz rozchodzi sie o papier fotograficzny moze nie byc zupelne, bo te do drukarek papery teraz tez nazywaja sie fotograficzne – powinien pan napisac iz odbitka zostala wykonana w ciemni fotografcznej (darkroom – w przeciwienstwie do komputerowego Lightroomu) przy wykorzystaniu powiekszalnika oraz kuwet z wywolywaczem i utrwalaczem (jak to za wuadzy ludowej)
to one się powinny nazywać post-fotograficzne (jak postmodernizm).
osobliwe dość
ps. przestraszył mnie Pan tym zniknięciem z poprzedniego adresu, bo choć nie wpisuję się, to czytam
Nie ma szczałki pokazującej, który to on, ten biały czy czarny.
al:
dzięki!
tak, ja się też przestraszyłem, jak już to zrobilem ;–)
(ale czasem warto się samemu przestraszyć, coby imperatywy – jeśli są oczywi. – zrozumieć (= przemyśleć ponownie).
to tak Łatwo = prowadzić bloga prawda?
co dzień nowy wpis (lub nowa Rękawiczka).
co dzień = Zbawiam(-y) świat…
i nadal nic (albo noc, bo mnie się.)
Analfabeta Wturny de Dórny:
po paletku! po paletku Pan poznaj…
(= jakie wtedy Artyści awangardowi nosili skóry? Czarni, znaczy; a bo Biali – to czarne, wiadomo…)
łatwo pisać bloga? a tak! Panu łatwo;)
podoba mi się to nowe oblicze
ja mam wątpliwości. jakieś takie; zbyt poważne ;)
pan analfabeta ma slusznom racje albowiem gdyż strzałka jest charakterystycznym dla pana obrazków elementem, no chyba że ona w pana dziełach pojawiła się później, ale to nie zwalnia pana z konieczosci dziejowej umieszczenia jej w nowej publikacji. Zwłaszcza że nie widać rękawiczek. Pan nie dba o system identyfikacji wizualnej, a potem pan obciąża prostych ludzi co z prowincji do stolicy za pracą, chlebem i szczęściem doczesnym przyjechali
…gdysz Gardzę Ludem i Działam na Jego szkodę i wbrew. (i proszę o Najsurowszy wymiar kary dla Przy Kładu).
Po napletku (wiadomo=producenci muzyczni to rzydzi)
nie wiedziałam, że MIAŁ SKRZYDŁA…?
a bo nie miał. to kurtka (skórzana, a nie na wacie).
Pan się zajmie może czymś ciekawym Panie Makowski? Wypisywanie, że nuda w pańskim (bardzo przepraszam) wieku…
Przeżyłem odwyk od internetu i komputera i powiem panu tak – 10 dni, które mną nie wstrząsnęły, ale trochę dały do myślenia.
Skoro emeryctwo to myślę, że warto się rozejrzeć za ciekawszymi pomysłami niż nuda. Z korzyścią dla nas, Pana oglądaczy i czytaczy.
Pozdrawiam.
co Ty. Skrzydła
nie znam się na Religiach (albo Anatomii bo mnie się myli).
byłbym zapomniał spytać – zrobił Pan kopię zapasową bloga czy bezceremonialnie wyczyścił?
I jeszcze jedno – dla jasności – nie czytuję już wiele. Rzut oka na facebooka i pański blog. To z powodów merkantylnych i higienicznych. Zbyt wiele (czasu i innych przyjemności) można tracić czytając wiadomości, opisy i inne. Wszystkie znaki na NiZ pokazują, że internet da sobie radę beze mnie. Jednak chciałbym utrzymywać kontakt i wiedzieć, że ja bez internetu też mogę…
Dlatego proszę jeszcze raz ładnie Pana i czytaczy – więcej przemyśleń ważnych, zabawnych ciekawych itp.
problem w tym, że nic – z tego co wydaje mi się ciekawe – nie generuje dochodu. no to: marnuję się, już …dziesiąt lat.
a co jest ważne?
ostatnio coraz mniej rzeczy: efekt zobojętnienia. (ja, my, Ludzkość…)
Pan pisze co pan myśli. Jak zwykle. Dochód jest rzeczą uboczną.
ale bez dochodu wyłączą mi Prąd i nie napiszę (= inaczej, jak na kartce z makulatury, bo tę – jeszcze mam.).
Albo lepiej nich Pan pisze lepiej. :)
Dawno Pan nie pisał za dochód. Jak Pan będzie pisał lepiej to wydrukują i zapłacą. Internet pomocny może być w tym dziele aczkolwiek niekonieczny.
bez komentarza.