Marian Neveselý
Babcia Lipińska żyje samotnie w żółtym domku powyżej. Po wylewie wzięły ją dzieci do bloku w mieście – luksus: ciepło, żadnego zbierania i rąbania gałęzi do pieca, zero koszenia i grabienia, koniec schylania nad rabatkami i grządkami. Wytrzymała 3 tygodnie i wróciła. W zeszłym roku umarła jej wierna stara suka Sara. Głupi to był pies, ale dobry stróż. Zapytałem ją, czy nie czuje bardziej samotności, i czy weźmie jakiegoś psa. Odpowiedziała, że nie można zrobić czegoś takiego zwierzęciu i umrzeć wcześniej. Tak mi się Szymborska wtedy przypomniała.
……………………………
i (może) nie na Temat, jak zwykle:
- Ludzie – poluźnieni, całe tłumy. oderwani od jakichkolwiek korzeni, szukający „lepszego”. Emigracje, awanse społeczne…
A bo też i te „korzenie” są… Wydają się i są: niekiedy, zwykle – straszne. Dzieci z fabryki ubrań w pakistanie, dorośli zza Muru; nie, nie tego: w saharyjskiej afryce…
(Czym strasznym jest więc małe, pofabryczne, popegieerowskie Miasteczko, gdzie nie ma pracy – ale jest woda i prąd? Rajem – dla innych.)
…
Tak: ubrań, które masz na sobie, gdy siedzisz, gdy klikasz „like” pod protestem przeciw fabryce w pakistanie – na f-booku. i Ja.
mamy Dużo ubrań. przecież trzeba: taki klimat, zmienny.
Luksusowy mężczyzna powinien nosić garnitur za minimum 6 tys. zł, buty za 2 tys. zł, zegarek za ponad 13 tys. zł oraz jeździć autem za minimum 212 tys. zł – wynika z badań KPMG, które publikuje „Gazeta Polska codziennie”.
…
Biedne dzielnice imigrantów, bogate dzielnice-sypialnie, pełne Karierowiczów, gromadzących oszczedności. „Statystyczny Polak ma na koncie 14 tys. złotych”, „Polacy odłożyli bilion złotych na czarną godzinę” – krzyczą dziś tytuły… Statystyczny świat: ja mam Metropolię, Ty masz Psa i Ogródek.
(a Pies zjada kości i umiera.)
…
Poluźnieni? tak: a bo nie „luźni”. Urwani ze smyczy – złapani na Łańcuch inny, prawie niewidzialny, prawie. i ujadają.
Jeść, jeść, jeść, jeść. (A gdy się najesz, jeśli… Konsumować. Co się da.)
i Suplement:
Problem nie jest nowy ale narasta on. Teraz dołączyła do niego Polska (nie babcia) ze swoimi paskami i portfelami ze skaju i czapkami z wiskozy od „najmodniejszych” krajowych marek. Do wszystkiego dochodzi jeszcze jak pan pisze kolejny problem, tez stary
http://www.quotesque.net/junkspace/
Wiek chciwości powszechnej.
nie pocieszył mnie Pan… (tak: problem nie jest nowy… i dziś już to cytowałem, Koledze [innemu, w innej sprawie] we f-bóku — ale Narzekania nigdy dość.)
a że (i czy?) narasta? może inaczej: kiedyś nawet Chciwość = była indywidualna i Mniej Zorganizowana…
Stąd mój przymiotnik – „powszechna”.
„Powszechna historia nikczemności”?
tak, być może — a nawet na pewno. tylko:
niektórzy z Nas — są zbyt nieśmiali, żeby odważyć się na Wielkie Oszustwa, więc zabawiamy się [drobnym, np. Sieciowym] fałszowaniem i przeinaczaniem.
aby być Zlodziejem — trzeba trochę Odwagi, trochę Sprytu. ale: aby być Bankierem czy Politykiem…
(a każdy chce mieć Drogi Zegarek Jak Minister Co Najmniej Albo i Lepszy.)
Ja nie chcę mieć drogiego zegarka, albo samochodu. Nie chcę być bankierem ani politykiem (fuj!). Ale chciałbym mieć niewolników – taki powiedzmy kwartet smyczkowy albo jazzowy.
ja już tylko Świętego Spokoju chcę trochę… (Zegarek? a co to…)
Fragment codziennej koronki:
Nakarmić dzikiego kota (dziś nie przyszedł).
Zadzwonić do mamy jeszcze raz (spała dobrze, czuje się lepiej po wizycie w szpitalu).
Dbać o O. Dbać i cieszyć się
każdy ma jakieś Koronki, każdy. problem (= Powszechny, tak, panie Harry: w calym tzw. nowoczesnym Św.) zaczyna się wtedy, gdy zaczynają Nas one męczyć, Nudzić, Zagarniać i Więzić.
(a tacy np. Ludzie Starzy — szczególnie ci, którzy nie uprawiali Własnego Ogródka; a tylko podbierali z cudzego — na koniec [no: przed końcem] robią się dziwnie zainteresowani… tym, żeby kogoś „pokoronkować”.
(i dziwią się, że Młodzi na zmywaku: polacy = w anglii; a wietnamczycy = w polsce…)
Nie na temat ale trafne:
To ja (no, nie ja; ale) tez nie na temat (ale).
Aaaaa… bo u państwa modlenie się państwowe i nieróbstwo tygodniowe. No tak.
Czy jak się nieszczęśliwie urodziło w ruchome święto katolików to urodziny wędrują z kościelnym kalendarzem i epidiaskopem?
dzięki, Mirku,
wszystko powiedziałeś