po bójce? nie: raczej po nieudanej (?) injekcji…



(a w obrazku: bimber, ponoć białoruski — co go też już nie ma. jak i tego, kto mi go. nic już nie ma, tylko Nadzieja; która schodzi z Klatki ostatnia.)

15 odpowiedzi na “wstałem Rano, na klatce krew i ślady liczne, szyba zbrojona w drzwiach wyjściowych (klatka) wybita, flaszki też… no, weekend się skończył.”

  1. No masz! – i z tych nerwów eksperymentujesz pan z światłem?, chociaż zawartość (butelki) mogłaby pana znacznie bardziej uspokoić albo odwrotnie, bo widzisz pan: to wszystko zależy od tzw. cech osobniczych, a mówiąc po Polsku: zależy czy jesteś pan wariat czy spokojny? Ale lepiej z światłem robić…

    1. wszyscy jesteśmy Zmarli — tylko niektórzy jeszcze = w Planach. szacunek, że żyjemy (a nie już).

Możliwość komentowania została wyłączona.