historia 1 (z wielkiej drogi)
pijana babcia pchała wózek z wnuczkiem środkiem autostrady pod prąd… była tak pijana, że nie potrafiła dmuchnąć w alkomat…
historia 2 (z Wielkiej Polityki)
kasa fiskalna u sprzątaczki i korepetytora? i jeszcze może u lekarza, opiekunki do dziecka i tłumacza?
– A dlaczego nie, skoro są w taksówkach i kioskach – twierdzą posłowie z sejmowej komisji finansów publicznych. Resort finansów chyba dał się przekonać…
nie wiem dlaczego, ale ta pierwsza historia wydaje mi się jedynym rozsądnym komentarzem do tej drugiej… pijane władzą staruchy prowadzą nieświadome społeczeństwo, pod prąd.
a jak im kazać dmuchnąć w alkomat – zasłaniają się immunitetem.
(a gdzie morał? jak już musicie: ani babci, ani posłom nic złego się nie stało. dowód, że w tym kraju – znów zacząłem tak mówić, bo to chyba coraz mniej mój kraj – nieodpowiedzialność nie kończy się tragedią. do czasu.)
ale – aby nie kończyć pesymistycznie – cała nadzieja w młodych:
10-letni chłopiec kierujący fordem mondeo uciekał w Poniatowej przed policyjnym radiowozem;
w samochodzie jechał z nim kompletnie pijany ojciec… i jak tu nie być optymistą?
„Obywatele…”
(d. „Kochana młodzieży…”; d. oddajcie mi moje 5 minut; d. muzeum Rękawiczek; d. muzeum sztuki nienowoczesnej; d. w walce o sojusz Robotnika, Chłopa i Urzędnika Pracującego; d. salon zależnych; d blog elegancki & symetryczny.)