Iranian government has started to filter popular weblogs and websites in Iran, while the Internet was literally the only free medium Iranians could access.

przypomina mi to do złudzenia lata 80. u nas – i straszliwą dla komunistów – perspektywę peerelu pokrytego siecią anten satelitarnych.

może to brzmi zbyt banalnie, ale informacji powstrzymać się nie da.
i w tym tkwi problem: informacja z jednej strony jest (nam w latach 80. i Irańczykom dziś) niezbędna do życia jak tlen; z drugiej jednak strony generuje zło, krzywdę, terror, przemoc i czyni nas mniej wrażliwymi. co by o tym nie mówili naukowcy (i ich imponujące aparaty badawcze).
jak wyjść z tego dylematu? nie wiem. może nie ma z niego wyjścia. może musimy dojść do ściany; zdziczeć. pozabijać się – w końcu jest nas trochę za dużo…