Liberalna / lewicowa (cokolwiek w ten worek wpakujemy dziś) publiczność zrobiła się ostatnio jakaś taka… Dekalogowa? Pryncypialna? „Nie dzielmy…” „Jedna P. dla wszystkich…” „Nie zabijaj…” ‚ „Pomagaj…” (+ wszystkim). I temu podobne, znamy.
Pan Redaktor też znany gdzieniegdzie, niektórym, na Salonach pewnych, w radio (no, w tok fm, ale…) opowiadał, że spytał Panią Nauczycielkę w szkole. – czy należy pomagać, czy ratować Człowieka, gdy on się topi, tonie zasadniczo.
i był wyraźnie oburzony, może tylko zniesmaczony, że Ona odpowiedziała:
to zależy

no, właśnie. a gdyby to był niemiec i do Ciebie (ew. do Pana Redaktora) strzelał, w Powstaniu i siła odrzutu (by) go do wisły (spływającej krwią, wiadomo) wrzuciła i on, ten niemiec (by) się topił – czy Pan Redaktor by go ratował?
a bo Ja nie (bo nie). choć… gdybym wiedział, że to (np.) młody j.s. bach?
(będzie, w Przyszłości…)
no, nie wiem.