Paranoja (maniakalna i depresyjna).
dzień dobry, oto nowa Rękawiczka.
Optymistyczna, biała – jak Dziewictwo Narodu.

French anti-riot police officers try to prevent migrants from hiding in trucks heading for the UK last week. Photograph: Philippe Huguen/AFP/Getty Images
[…]
Rachel Craig, 22, from Folkestone, said the city centre was quieter than usual. “People daren’t go out in their car. I have a friend whose mum said she did not want to drive into town. It must be awful if you need to drive for work.”

Gomm of the RAC added: “Solving the immigration crisis is clearly a job for heads of government but that doesn’t mean officials here can’t do more to keep south-east England moving. The depressing thing is that cross-channel disruption is nothing new, and Operation Stack has been with us for almost 30 years. Yet only now are we seriously considering how to address its shortcomings.”

dobranoc, Narodzie. na tym najlepszym ze światów: ogródek.
white-ghost-glove-2015

7 odpowiedzi na “pochwalono Nas za systematyczność, a przecież to tylko…”

  1. W podróży służbowej napotkałem ci ja w pociągu młode społeczeństwo w liczbie sztuk trzy. Jechali na Łudstok. Sam bym pojechał, ale wiadomo – praca, obowiązki itepe…

    Jeden – najbardziej odjechany (blondyn z włosem skołtunionym i dredami w solidnej brodzie), opowiadał, jak to był 10. lat w Holandii, ale wrócił i nie wyjedzie, bo to jest Jego Kraj, chociaż ma on do tego kraju Wielkie Pretensje.

    Więc zacząłem przekonywać, że dużo gorzej było w początku lat dziewięćdziesiątych poprzedniego wieku – inflacja, kryzys, zakłady padały jak muchy, pracy (nawet najgorszej) nie było. Powiedziałbym więcej, cofnął się dalej – do okresu kartkowego i stanu wojenki, ale pociąg akurat dojeżdżał do właściwej stacji.

    Wytarabaniłem się na niedawno odremontowany peron. Policzyłem się dokładnie:
    1. Torba z Bardzo Istotnymi Dokumentami,
    2. Torba z płytami analogowymi, sztuk 5,
    3. Pudło z nowym gramofonem.

    Wszystko było na miejscu. Nawet Postawa Roszczeniowa(=PR) młodego Polako-Holendra, która pojechała w przeciwnym od niego kierunku.

    1. O to tak jak za 1 komuny ja jeździłem z płytami w pociągu. To samo. Inaczej z gramofonami – kupowało się w sklepie ZURT w moim powiatowym miasteczku, nie trzeba było wozić.

      1. W moim miasteczku płyty kupowało się w księgarni (funkcjonuje do dziś). Obok był ZURT z „eretefałką”. Lepsze (zachodnie!) płyty przywoziło się z 3.miasta, od marynarzy. Dzisiaj na miejscu ZURT-u jest nocny alkoholopój i kwiaciarnia.

  2. (…)Kilka, kilkanaście lat temu socjologowie zajmujący się internetem mieli nadzieję, że (…) powstanie, jak to nazywali, kultura 2.0. Czyli kultura uczestnicząca, partycypacyjna. Nazwa kultura 2.0 jest dziś nieco myląca, ale wtedy nawiązywała do Web 2.0, nowej odsłony internetu, w którym coraz większą rolę zdobywały serwisy społecznościowe i w ogóle aktywność użytkowników kosztem biernego przeglądania stron WWW.

    Liczono, że nowe technologie przyniosą przede wszystkim dobre owoce: rozwój kultury, informacji, społeczeństwa obywatelskiego. Jeden będzie fotografem, drugi poważnym blogerem, trzeci będzie pisał amatorskie powieści. Ale ta wizja okazała się idealistyczna. Wszelkie troszke bardziej wymagające formy, jak blogi tworzy może 2 procent internautów*

    W krótkich, żołnierskich słowach – jestes Pan elitą…

    ————————–
    *
    Fragment artykułu Marcina Hermana, „Emotikony jak hieroglify” z dodatku do Rzeczpospolitej, PLUS MINUS, wydanie W1 NR 178 (10207) PLUS MINUS 31 (1170), sobota-niedziela 1-2 sierpnia 2015, strona 5.

Możliwość komentowania została wyłączona.