To czy dziadek był zasłużony nie ma ŻADNEGO znaczenia, prawo – przynajmniej w teorii – jest jedno dla wszystkich. Dziadek mógł być lumpem a i tak nieruchomość trzeba oddać.

najpierw trzeba oddać odszkodowanie

(…)
No i dopiero zacznie się gehenna.
okaże się, że dziadzia miał kochankę, z którą miał dzidzię. Dzidzi już nia ma, bo to tyle lat. Ale i tam urodziła się piątka przecudownych dzieci. Te dzieci mają dzieci… obecnie do spadku łaknie ponad 50 osób… jedni mieszkają w Polsce, inni za granicą… nie zazdroszczę.
spadkobierca Owens
(…)

oj, jakie to szczęście, że moi Dziadkowie (+ Babcie) – nic nie mieli.

35 odpowiedzi na “Ludzie (+ se) piszą.”

      1. Cusz Pan stą sądą jak ja nie umię to załończyć ani wyłończyć stantont. A wogle na co komu moje serce czy je mam czy tesz niemam.

                1. No dobra zapuźno Panie wychoćcu sopczyzny. Siedziałem bes puł nocy i udało mnie sie rostworzyć tą sąde na powrut na mniesionc. Noto jak Pan chcesz morzesz siebie teras wykazywać.
                  A Pana Goszpodaża Mirosława upraszam o wybaczenie spowodu na ten spat pot połstem.

    1. NKWD zbombardowanego nie zajmowała: wszyscy Murarze = na froncie byli. (a niemieccy na syberii.)

            1. może jeszcze z:
              – wiarom
              – nadziejom (z hopem znaczy się)
              – pietyzmem
              – namaszczeniem
              – partiotyzmem

              niepotrzebne skreślić ;)

  1. Pan J. Englich był światłym i obrotnym biznesmenem, ale ministrem króciutko. Ale to on tworzył przepisy o uwłaszczeniach i przejmowaniu majątku w nowo powstałej pozaborowej Polsce (przy czym w zabór to się Polacy dobrowolnie oddali) To swoisty chichot losu że i po jego majątek ktoś na mocy przepisów łapkę wyciągnął. Ale ktoś tu słusznie zauważył, coś z tą działką prawnie musiało być nie teges, bo kamienicę którą posiadali w Poznaniu odzyskali i nie płaczą że skrzywdzeni.

    1. Pewnie wszystko jest (= Tu) nie tak: ale i tak Pan 1den, co tu komentuje — napisze, że to wina Wiadomo Kogo. (a może i Ktoś inny odpowie, że to Nieprawda, bo Tych odwrotnych [= wina].)
      no to ja nie muszę.

      1. ;) być może;) Ale znana mi bliżej historia odzyskiwania majątku przez Branickich nakazuje mi sceptycyzm. Kilka lat temu w gazetach huczało że Braniccy zażądali zwrotu pamiątek z zamku w Wilanowie i samego zamku. A przecież to co nie było objęte zastawami (Braniccy byli mocno zadłużeni) starsza Pani Branicka odebrała już w latach 90-tych (bez przeszkód i bardzo szybko). Przykład – Dworek i stajnie w podwarszawskim Aninie. Stajnie sprzedała od razu została przez nowego nabywcę przekształcona w dom i rozbudowana. Dworek został wyremontowany dla syna pani Anny Branickiej-Wolskiej, który do Polski miał powrócić z Paryża i w nim zamieszkać. Nie wiem dlaczego plany pani Branickiej nie wyszły ale dworek również został wystawiony na sprzedaż. Nabywca stajni był zainteresowany zakupem dworku, bo uważał że całość ma architektoniczny sens i takie tam dyrdymały. Właścicielka jednak co doszło do uzgodnień to się rozmyślała i wciąż podnosiła dolarową cenę. Nie doszło do ponownego scalenia, bo polski nabywca były emigrant się rozmyślił no i wyraźnie nie chciała tego scalenia spadkobierczyni. Dworek został sprzedany Francuzowi, który po zapłacie i odebraniu kluczy, dosłownie nie mógł uwierzyć własnym oczom. Z domu na polecenie pani Anny Branickiej -Wolskiej wymontowano i wywieziono nie tylko meble i urządzenia kuchenne, część armatury ale i wszystkie drzwi wewnętrzne z ościeżnicami. Delikatnie rzecz ujmując dwór nadawał się do ponownego remontu. ;)) Noblesse oblige;)) Gdyby Branickim zależało na dobrach rodzinnych to by chociaż je ocalili architektonicznie a nie poszatkowali jak zagon kapusty. Szkoda słów.

        1. każda sprawa inna. moja Babcia (nieżyjąca, lecz Ateistka, to nie napiszę śp. bo na mnie nakrzyczyłaby za to, kiedyś) miala działeczke, warzywną. ot, ze 500,- może z tysiąc pińcet metrów — na kępie potockiej (= za warszawą). znacjonalizowali. a Babcia umarła w 1984 a papiery — nie wiadomo gdzie…

          1. ps.
            „Braniccy” czy inne tzw. hrabiowsko-tytularne rody — to (w większości) Kolaboranci: tytuły dawali Zaborcy (= za wiadomo, Co…); a w I RP — poza xiażęcymi Litewskimi — tytułów zasadniczo nie było: DEMOKRACJA…
            to pisałem ja: wnuk Murarza (maçonnerie? non.)

Możliwość komentowania została wyłączona.