…gdyż na horyzoncie – jasnym – galeria (oczywiście) handlowa, widoczna.
Statystycznie jest lepiej, wiadomo; a i dróg więcej w Kraju, i Optymizmu więc właśnie.
– Poszłam dzisiaj do Galerii Bałtyckiej, żeby kupić sobie sukienkę na sylwestra. Niestety się nie udało, to co tu się dzieje, to jest masakra. Jest strasznie tłoczno, ludzie wydzierają sobie ciuchy z rąk, a część towaru po prostu wala się po ziemi, co za bałagan – napisała do nas pani Karolina.
Otóż pani Karolino: o to walczyliśmy (My, Starzy Bojownicy, orderowani i Nie). a tera Pani musi też. Swoje odwalczyć.
Gouombek pokoju na szubjenicy? To jakaś alegorja?
to Mewa. albo Rybitwa. kaszubska, dodam. (i więcej bez Adwokata, wiadomo.)
Tak przytulnie że aż by się chciało własny ciepły kąt w kanalizacji.
a bo może byce Menelem nie jest aż takie złe…? ta Pewność, że nie może być gorzej…
jak berlin
nie. w berlinie nie ma Mew (śmieszek).
Są i zaczepiają samochody – podjeżdżasz pan, opuszczaszszybę i pytasz – wifil? (nie mylić z wi-fi)
te Mewy to emigrantki za chlebem (+ w Płynie) są. one (+ się) nie liczą.