Dziecko lat 8 może, w busie (polskim, choć irlandzkim) – je dany przez Mamusię na droge nurofen 4 mg.
Kto ci to dał? – pyta Tatuś, jakby nie wiedział. – Ty jej dałaś te pastylki? – dzwoni. – Musisz mi mówić, mów mi o takich rzeczach…
Dziecko nadal wpierdala pastylki. Mają dobry smak.

V-jak-victory-a-polska-to=PKP

………………..
ps.

    Wycinają ślady walki z komuną

Rozpoczęło się wycinanie kilkunastu haseł wolnościowych z okresu PRL wyrytych na betonowych stopniach wiślanych bulwarów. Napisy ocaleją, a operację ich ratowania zarejestrowała kamera…
(…)

Ocaleją… a to się uspokoiłem.

– Do cięcia betonowych schodków używamy specjalnej piły, z zastosowaniem dwóch diamentowych tarcz – wyjaśnia Tomasz Tomczak, kierownik budowy z Hydrobudowy Gdańsk. (…) Najpierw mniejsza tarcza przecina konstrukcję schodów, na tyle na ile może. Następnie dzieła dopełnia większa tarcza. – Druga ma większą średnicę, więc tnie beton do końca – wyjaśnia Tomczak.

15 odpowiedzi na “A potem wszyscy udali się na zasłużony brukselski odpoczynek…”

  1. ps.
    (i z f-booka; bez zgody, cały cytat całość i nielegalnie)

    Piotr Czerski
    A w zeszłym tygodniu na konferencji branżowej widziałem case study i zajawkę tego nowego mBanku, który chyba dziś wystartował. No więc organizacyjnie i projektowo to jest rzecz całkiem, całkiem fantastyczna, wykonana z rozmachem i na oko sądząc bardzo porządnie; z oczywistą ostrożnością wróżę duży sukces i chciałbym poużywać. Naaaaatomiast na poziomie symbolicznym historia jest szalenie ciekawa, bo biznesowo to jest takie Small Big Data, czyli zagospodarowanie przez instytucję biznesową posiadanych, a rozproszonych dotąd informacji o klientach. W nowym mBanku prosty kredycik dostaniesz na podstawie historii konta po jednym kliknięciu: klik – i po trzech minutach hajsyk masz na koncie, a odsetki wpisane w finansową przyszłość. Czy jest się o co obrażać. Pewnie nie, w końcu jesteśmy dorośli, dlaczego nie mielibyśmy korzystać z danych nam zdolności kredytowych. Błyskawiczne kredyty to jednak awers, a rewersem są ściśle spersonalizowane oferty promocyjne i zniżkowe od marek trzecich. Z punktu widzenia użytkownika wygląda to tak: „w tym tygodniu dzięki karcie mBanku mogę sobie kupić dżinsy jakiejś marki o 20% taniej, jupi!, a potem pójdę sobie na kawę do Sieciówki i dostanę serniczek gratis”. Biznesowo natomiast mówimy tu o osiągnięciu przez instytucję finansową praktycznej możliwości handlu starannie sprofilowanymi pakietami konsumentów, do których z reklamą można docierać w punkt: jeżeli użytkownik zobaczył tę ofertę, to znaczy, że jest zarabiającym odpowiednie pieniądze mężczyzną w odpowiednim wieku, który dotychczas kupował dżinsy innej marki, a z historii płatności wynika, że te zakupy powtarzały się dosyć regularnie i mniej więcej teraz powinny. A kawka z serniczkiem – bo wiadomo, że kawę na mieście pija i być może uda się go wkręcić w jakiś program lojalnościowy. Powiedzmy: „Serniczek+”. Mówiąc ściśle w czasie prezentacji wspomniano jedynie o „docieraniu do osób niebędących klientami marki”, ale powyższy opis nie wychodzi poza możliwości wynikające z systematycznej analizy tych samych danych. W namyśle nad kondycją świata nie unikniemy więc refleksji o ilości, która na naszych oczach przechodzi w jakość – za istniejące od dawna, ale nie użytkowane gospodarczo złogi danych całkiem na serio zabrali się poważni zawodnicy. I to się dzieje teraz, to się dzieje już, i to się dzieje wszędzie. Optymista powiedziałby być może o postępującym procesie gamifikacji rzeczywistości, nieuchronnym w świecie symbolicznego post-kapitalizmu i być może fundamentalnym dla projektowanej transformacji ku czysto już symbolicznej post-rzeczywistości wczesnej ery transhumanizmu. Ja natomiast poprzestanę na „no trochę się syf zaczyna robić”.

    1. Pani: ja se wklejam na Starość, jak będę (?) miał Więcej Czasu. tera też nie czytam…
      ps.
      (p. Uw. wyż.)

      Marian Neveselý
      Ci miastowi to jednak durni są, że strach. Rolnik se rano wstanie, przyciśnie guziczek alfla-lavala i świeżego mleczka popije od Krasuli, co ją dobrze zna i wie co ona żre, bo sam jej daje. Chlebka podje, którego teściowa onegdaj upiekła, z masłem i kiełbasą swoją, czosnkiem konserwowaną i buczkiem znad potoka uwędzoną. Wsiądzie i pojedzie na pole new-hollandem, leciutko palcami kręcąc wspomaganą kierownicą. W środku miło ma i czysto, gra stereo albo radio, i klimę może sobie wyłączyć, jak go najdzie powietrzem z pól się zaciągnąć. Wszystkie te ustrojstwa i żelastwa z tyłu palcem po guziczkach uruchomi do roboty i tak sobie miło pojeździ, rozmyślając o tym i owym. Według umowy 17 razy opryska te zakontraktowane 30 hektarów kartofli na frytki dla miastowych, ze 2h dla siebie i swoich opryska ino 3 razy, rozumnie. Tamci sie będą gubić w dociekaniach, co ta cywilizacja za plecami im knuje, a on se wieczorkiem sprawdzi, czy dopłata albo inna dotacja wpłynęła na konto i bimberku własnoręcznie 3 razy destylowanego popije. I wyśpi jak człowiek, spokojnie.
      Durni ci miastowi, ech.

      makowski
      Panie Marian: toż ja o tym samym (= caly czas). a Miastowi (jak Pan Leszczyński czy Pan Czerski — to tylko by w Bankach siedzieli (= robili). a co to za Robota: „na czystego”?!? żadna.

      Marian Neveselý
      no, dyrdymały, a jak sie jest do tego uczciwym, to i nawet ukraść nie godzi się.

      makowski
      ano. …i Kac zostaje po. (= zamiast.)

  2. Ale będzie fajnie w stolicy. Będzie można kupić piwko i wypić kulturalnie na Bulwarze nad Wisłą, albo szampanskoje z ukochaną w kulturalnym otoczenu lub ze znajomymi. Pojeśdzić po Bulwarze na rowerze z dzieciakiem, albo po prostu podrapać się po jajach wystawiajac twarz na wiatr znad rzeki.

  3. nowa żona Boniego (żona chyba numer 3) ma już posadę w Brukseli no więc to normalne łączenie rodzin na emigracji;) zazdrośnicy! jak myślicie że tak dobrze na emigracji to się pakujcie;)))

    ps. ponoć Owsiak sobie pałac za 8 mln kupił, znaczy biznes żebraczy kwitnie?

    1. 1.
      kochliwy… to musi. (uczucia najważniejsze.)
      2.
      ja jestem na emigracji, znów. tak już ze 30-40 lat. z przerwami.
      (= wewnętrznej, bom Patryidiota.)
      3.
      nie sobie, tylko Fundacji. wszystko dla.

      1. Ad. 1. Związki rodzinne tzw. uczucia ważne są. Taka prezes PGNiG to synowa ważnego w PRL towarzysza jenerała Oliwy. Jakby za mąż nie wyszła to by jej talent menadżerski by się zmarnował. A tak to ma i męża i karierę.
        A tak dla śmiechu powiem Panu jaki był finał skandalu w PAZP co tam sama rodzina prezesa siedziała a konkursy na kontrolerów lotu wygrywali koncertowo muzycy. Pismaki popisali, NIK zrobił kontrolę skandal i takie tam… a prezes do dziś ten sam, cała rodzina jak pracowała tak pracuje na tych samych stanowiskach tylko teściowa prezesa… nie jest już na umowie zleceniu tylko ma stałą umowę o pracę w księgowości.

        ps. z tego co dziś czytam to za łapówki w PL urzędnik państwowy odpowiada tylko moralnie – przykład Sawicka;))) Tego by nawet bracia Grimm nie wymyślili;)))

  4. Faktycznie, z tego wyroku sądowego ludzie już po warzywniakach sie smieją. A taki jeden pan w nerwach powiedział, znaczy w tym warzywniaku: „…”, i dodał że zagłosuje na tego kurdupla.

    1. Tak samo i ja mówię (= bez przerwy ostatnio). tylko cudzysłowy mam inne: „…” — aa, bo ja ze Sranego Portfela (d. Nowy).

Możliwość komentowania została wyłączona.