Panie, Panowie i Ty, drogi józefie cukrze: który text mnie rano najbardziej skompromituje w sklepie osiedlowym (zakładając, iż dzielnica jest dość elegancka)
- – Dwa harnasie i bułkę poprosz…
– Dwa harnasie i szczoteczkę do zębów popr…
– Dwa harnasie i zimnego wojaka po…
Proszę o wyłacznie zrównoważone odpowiedzi.
…………….
ps.
wspomnienia z Ost. podróży do Stolicy (naszego PK).
punkt totolotka, dzielnica peryferyjno-blokowiskowa. Dziecko prawie, ale może już nawet pełnoletnie. gada (komórka), lewą ręką sprzedaje.
– Jak misiek się nie znajdzie albo co gorsza znajdą go nieżywego to ja nie będę miała po nim żadnej pamiątki. I dlatego tak mi zależy na tym zdjeciu, bo tymbardziej że…
(a na zdjęciu Rękawiczka Dziecięca ze Stolicy. z samej granicy zasadniczo, gdyż z rowu przy Pekape, gdzie granica miasta idzie. za granicą już chyba, ale kto to dziś wie, gdzie Granice.)
Nie umiem panu pomóc, gdyż w dzielnicach eleganckich nie bywam. Podejrzewam jednak, iź sklep w eleganckiej dzielnicy Harnasiuf nie sprzedaje. Ale zapytać można. IMHO bardziej kompromitująca będzie prośba o podanie nalewki „Domator”
Dziękuję, spróbuję niezaprzeszalnie.
(cóż [= Córz, zasadniczo; ale] — Los mję rzucił do eleganckiej… co ja mogie, coja…)
ps.
(ps X.)
ps (XYZ)
Zrównoważone wypowiedzi to nie ja, sorry.
zazdroszczę.