albowiem Jutro nadchodzi…
(ja mam z Głowy. żyję przeszłością. ale Wy = musicie.)
(…) Bogaty Niemiec nie wstydzi się wejść do sklepu, w którym wszystko kosztuje 1 euro, Polaka to stygmatyzuje…
(za pani Joe blgx)
pajeczaki: marzy mi się sklep, gdzie wszystko będę mogła kupić zapakowane w jednakowy, szary (siermiężny) papier…
………
a bo stygmaty wyróżniają. a jednolity szary Papier pakowy — równa.
może i fajny (;–) ale już był. całe lata 50. i 60. — to 1den wielki Szary Papier.
(+ stygmaty.)
………
a zaraz będzie Szara ikea. trend taki: Socyalizm estetyczny (d. socrealizm).
nie, żebym nie lubił (są Dowody), ale.
W Ameryce od lat nieprzerwanie nosi się lunch (kanapkie) do pracy w szarych papierowych torebkach i jest gut.
A co jak się komuś nie marzy żaden sklep i nawet nie chce chodzić do najpiękniejszego?
dla mnie to też aspekt praktyczny: papier mogę spalić w kominku, nie muszę kupować podpałki. poza tym, staram się unikać nasmiernie opakowanych w palstik (bo to zawsze jest plastik!) rzeczy, bo muszę to recyklować ;) już w sklepie o tym myślę.
żadne tam stygmaty-sraty, po prostu nie chce mi się biegać do pojemników ;)
Mam znajomego, normalny człowiek i nawet okołorówieśnik maka, żaden ekolog czy hipis, wódkę pile normalnie jak czlowiek… i on doprowadza do rozpaczy kasjerki w sklepach tym, ze zostawia wszystkie zbedne mu opakowania zanim to co kupil wlozy do torby (nawet foliowej)
Ja też tak robię – jak w plaśtiku to zostawiam w kasie bo mię śmieci w domu nie potrzeba.
tak, Plastik: be… (a reszta to Prowokacja ;)
Puszki bym też zostawiał ale mię nie pozwalają zawartości w cieple wypić.
to Pan kupuje na stacjach benzynowych: tam zimne dają. (a ciepło od Samochodów.)
W Polskie się zimne nie pija – gardło boli.
„tyle tego i wszystko moje”