Obecna imigracja jest rodzajem odwróconego kolonializmu. Stary kolonializm polegał na wtargnięciu kolonizatorów do przestrzeni ludu kolonizowanego; przyciągała ich ziemia, praca, surowce, ale także przestrzeń jako taka, przestrzeń działania, osiedlenia i strategiczna rezerwa. Dzisiaj, kiedy własna przestrzeń nie jest zapełniona, zawłaszczanie obcej nie ma najmniejszego sensu; dawne sposoby opanowania i wykorzystania ludów kolonizowanych wraz z ich przestrzenią są już nieaktualne. Teraz chodzi głównie o zasysanie obcej ludności do własnej przestrzeni, aby wyrównać deficyty demograficzne, wypełnić stary teren osiedleńczy i zapewnić mu funkcjonowanie. Klasyczny kolonializm polegał na wprawieniu w ruch własnych ludzi, nowy kolonializm to wprawienie w ruch kolonizowanych. Stary kolonializm rabował ludom skolonizowanym, w najgorszym przypadku, część ich kulturalnej tożsamości narzucając im własny język, ale ponieważ tworzyły one zwartą masę ludnościową w danej przestrzeni, zwykle zachowywały własną kulturę i sposób życia.
(…)
Kwestie demograficzne i kwestie imigracji są kwestiami władzy. Po pierwsze górą będą ci, którym uda się zachować wysoki wskaźnik urodzeń i zachować demograficzny potencjał, co pozwoli zminimalizować napływ obcych. Po drugie, spośród narodów zmuszonych do czerpania z rezerwuaru ludnościowego innych narodów, górą będą te, które przyciągną ludzi najbliższych im przestrzennie i kulturowo, czyli najwyżej wykształconych i wykwalifikowanych, najłatwiej integrujących się i asymilujących.
„Odwrócony kolonializm: jak Polska zostanie rezerwuarem ludności dla Zachodu”
Tomasz Gabiś
8 odpowiedzi na “Staś i Nel 2.0”
Możliwość komentowania została wyłączona.
…czyli obsesja narodowa w czasach katastroficznego przeludnienia Ziemi.
Tak. Obsesja i Kompleksy (Po ang. OK).
Kompleks że niewystarczająca ilość seksu bez antykoncepcji?
Kompleks, że nie jesteśmy jak Wy: EUROPEJCZYKAMI… bosz, Choć raz = na ten Zachód, w Dyni, w Pantofelkach — choćby na Jedną Noc (a potem ciąża, poród, gluty, pryszcze, Matura…)
Noooo… nie każdy może dostąpić zaszczytu.
ja już sie czuje zrezygnowany: no, nie jestem Godny, nie jestem Godny… trudno: trza stać w Sieni, mnąc Czapkę w garści, Gumniaki z lekka obtoknięte z Gnoju — i czekać na Łaskę Pana.
Tu każdy w gumiakach chodzi – taki sznyt.
(nawet następca tronu się nie wstydzi)
bosz: jestem comme il faut…