27go listopada do Zakładu wpada przerażony dyrektor Miejskiego Oczyszczania i strasznym głosem woła:
– Panowie: to tragedia! Coś Białego leci z nieba…
zima Tradycyjnie zaskoczyła Drogowców, tym razem później niż zwykle. Na szczęście zdążyliśmy z dekoracjami Świątecznymi, bo inaczej.
Urzędnicy naliczają kary, których restaurator i tak nie płaci. (…) Poszliśmy tym tropem, ale i on okazał się fałszywy.
Bardzo podoba mię się zdjęcie z napisem Fahrenheit Club & Restaurant Tyskie. Bardzo międzynarodowo i powiewa wielkim światem od morza.
(ze zlinkowanego artykułu)
tak: tu ogólnie jest trochę Kultury i tego, no… (ale sa też Miejsca plugawe und Dzielnice zakazane. no to tam moje miejsce, niestety.)
Prawdziwe rzycie wiencej cuchni jak pachni.
Może, ale to kwestia podejścia. podobno Dobrypanbozia — najbardziej lubi zapach potu, po cięzkiej pracy. takie przysłowie (pewnie chińskie, jak wszystko).