z przyjemnością Donoszę, że od 30 prawie lat niezałatwiona sprawa (a od kilku lat nawet spór)
– został właśnie wczoraj pozytywnie rozwiązany i zakończony. drogą negocjacji; a nie: jak-polak-z-polakiem… obie strony wydają się być zadowolone; i może wkrótce – znów napiją się Piwa. wspólnie, jak drzewiej bywało (często, oj czę.)…
nie z wszystkimi, ale.
……………………..
i nawet Natura – wyraża radość; z faktu:
W basenie fok zapanowała radość: na świat przyszedł nowy mieszkaniec…
tak: z wody wszystko – i wszystko (po nas) spłynie.
kiedyś.
(a z wiosną to może nawet szybciej, bo Rząd biada właśnie nad – zeszłoroczną – po Wodzią…)
a na Mokotowie zakwitły Przylaszczki!
a Wiosna muminków?
Tonpress wreszcie poszedł na ustępstwo.
i ustąpił miejsca Uniwersalowi.
Zamarznięty krokodyl
Rano telewizornia podała: Policjanci dogrzewali truchło z obawą że gad zmartwychwstanie (tonieżart a fragment wypowiedzi policjanta). Cud nie nastąpił, relikwii nie będzie.
cześć jego Pamięci oraz Jego Ofiar…
porozumienie ponad oddzialami?
nie. w Cafe Próżna.
Gratuluję uporu i życzę szczęścia na ewentualnej nowej drodze współpracy ze słodkim zespołem.
ten mały barak? co juz tylko zegzżopy wokolo? chodzilem tam zawsze na kawe, przesiadywali tam powstancy warszawscy (pewnie mieli w okolicy wyjscie z kanalu) a pozniej algierscy(?) budowniczowie metra (tez mieli wyjscie z kanalu)
kawe robili kiedys dobra, bita smietane pani lyzeczka nakladala do filizanki
nie, taka nora („alternatywna”) na próżnej 12. no, chyba Rzydzi, bo i kto mogłby TAM wytrzymać…
syf, Panie wokół; jak to na ich ulicach (czy kamienicach bo mnie się myli).
to nie upór (chyba); a 30 lat po życiu.