zmarł Dominik Kuta, przez chwilę Dominik Konrad – to w okolicach LP Czerwonych Gitar pt. „Na fujarce” (1970), mial dość, jak mówiono o Nim „bez s”; że niby się zeszmacił tymi Die Rote Gitarren…). Uroczy był kolega kiedyś (wtedy właśnie, na pocz. lat 70. – później Go rzadko widywałem, chyba nie mam Go na zdjęciach, sprawdzę). Ale wspominamy i cytujemy Go w książce – z Konradem Wojciechowskim napisanej, ułożonej – pt. „Koniec festiwali…”. Jedno zdanie na zachętę:
„Koniec festiwali…”, str. 117 i dalszePóźniej poszło pismo do PAGART-u o takiej mniej więcej treści: „Obywatel Dominik Kuta nazywając dyrektora hotelu w Doniecku chujem, obraził cały naród radziecki z rządem na czele”.
A są też i opowieści (już nasze) o jego pierwszej żonie, aktorce Laurze Łącz oraz złowrogim teściu Marianie, aktorze lecz i reprezentancie Polski w piłce nożnej… Ale to już musicie sami (np. na str. 158) znaleźć. Także: ostatnia szansa posłuchać (+ świadków tamtych dni & lat.)
mr m.