Zapewne nie tylko ja wyczuwam w tym zawziętym powtarzaniu prowokacyjną nutę, więc nie o Sawczuku chciałbym pisać, a o sposobie myślenia, który w pytaniu naśladuje – i który, niestety, jest dość powszechny. Odwoływanie się do naszej pozycji w rankingach to codzienność, czy mówimy o nakładach na naukę, zdrowie, płacach, czy cenach paliw. Nie jest to raczej polska specyfika, a zjawisko typowe dla krajów peryferii i półperyferii, dla których wiecznym punktem odniesienia jest jakieś centrum i jakiś Zachód. Liczymy więc zawzięcie, kiedy dogonimy Europę, w czym przodujemy, jakim procentem niemieckich dochodów dysponujemy i czy prześcignęliśmy już jakiś kraj starej Unii.
„Obywatele…”
(d. „Kochana młodzieży…”; d. oddajcie mi moje 5 minut; d. muzeum Rękawiczek; d. muzeum sztuki nienowoczesnej; d. w walce o sojusz Robotnika, Chłopa i Urzędnika Pracującego; d. salon zależnych; d blog elegancki & symetryczny.)