(d. „Kochana młodzieży…”; d. oddajcie mi moje 5 minut; d. muzeum Rękawiczek; d. muzeum sztuki nienowoczesnej; d. w walce o sojusz Robotnika, Chłopa i Urzędnika Pracującego; d. salon zależnych; d blog elegancki & symetryczny.)
4 odpowiedzi na “Czerwone na zielonym jedzie po czarnym.”
szare na czerwonym wisi na zielonym
no, nie: Matisse jednak szarości nie lubił, nadmiernie (choć są obrazy szarawe nieco). ach, pomyliłem: szło mnie o Nacht-Samborskiego, też kolorowa postać.
Pan się nie tłumaczy.
Ja nie muszę: nie maluję. (a bo gdyż to marnowanie Materii jest: płótna, farba… gdy malarstwo nieprzemakalne {i.e. olejne, akrylowe…}; a nie konceptualne.)
Ojciec powiada, że to jest malarstwo nieprzemakalne, bo mama używa farb olejnych. Wszystko już chyba rozumiecie? Łatwo sobie wyborazić taki dom. Posiadając podobnych rodziców trudno być grzecznym dzieckiem.
szare na czerwonym wisi na zielonym
no, nie: Matisse jednak szarości nie lubił, nadmiernie (choć są obrazy szarawe nieco). ach, pomyliłem: szło mnie o Nacht-Samborskiego, też kolorowa postać.
Pan się nie tłumaczy.
Ja nie muszę: nie maluję. (a bo gdyż to marnowanie Materii jest: płótna, farba… gdy malarstwo nieprzemakalne {i.e. olejne, akrylowe…}; a nie konceptualne.)