mówią (piszą), że mój blog zrobił się hermetyczny, ale przecież ja wszystko rozumiem to o co chodzi? żeby Innych? innych nie rozumiem za bardzo. ot, dziś: dostałem taki komentarz, do bloga:
gry pieniądze dla dzieci
i wszystko. rozumiecie coś z tego? ja nie. (i coraz bardziej nie.)
Część jej przywódców chciałaby dać Rosji kolejną „ostatnią szansę”, ale opinia publiczna może żądać ostrzejszych kroków…
i tego też nie rozumiem: to skąd są ci „przywódcy”? z marsa… i czyi oni. (i czy jest jedna „opinia publiczna”, a bo jakoś nie spotkałem.)
„Odór jest bardzo, bardzo intensywny”
coś tu gnije, ale co…
„But the info-fuck around it makes everything worse.”
Jaaa, hermetyczny.
nie: ja.
Próbował pan w wannie?
(chyba) wszędzie próbowalem (ja byłem Mały, bo teraz to już nie).
TO Między Panami TO nie jest hermetyczne, TO ortopedia bliskości. W XXI wieku w Europie bardzo trendy.
Ludzie nie biorą dziś rzeczywistości na poważnie.
lecz Ona też nas nie.
1:1 ale niestety tylko pozornie. Jeśli się nie bierze rzeczywistości na poważnie (co nie znaczy sierioźnie i smutnie) to wcześniej czy później się niestety przegrywa, bo historia, bo… VAE VICTIS!
wcześniej czy później Wszyscy przegrywamy.
(i.e. nie było jeszcze Takiego, co wygrał. choć zresztą różnie opowiadają: ponoć kilku było… ale jakoś nie widziałem. w każdym razie Tu nie widać ich.)
No Pan jest moim ulubionym defetystą.;))))) Ale skucha po całości…Bo JA to co?! Fikcja literacka jestem??
Ja się z Panem jak zwykle nie zgadzam bo wolę za Nietzschem „amor fati” i cieszy mnie to moje życie. Uważam, że wiele zrobiłam, może nawet więcej niż było w mojej skromnej mocy.
A ci Ludzie o których wspomina Pajęczarka to infantylni dorośli czyli ofiary nadopiekuńczości lub nadmiernej kontroli rodziców. Ludzie którzy nie biorą rzeczywistości poważnie łudzą się że jeśli nie dorosną to się nie zestarzeją. Paskudny przypadek, nieuleczalny, kończący się obłędem lub ciężką depresją. Niedojrzali dorośli krzywdzą nie tylko siebie krzywdzą też innych… Temat rzeka, bo dzieci dorosłych dzieci są wśród nas.
Szanpani aanne: ja też — z latami Coraz Bardziej „nie biorę rzeczywistości” — a już na pewno coraz mniej poważnie. i być może jestem „paskudny przypadek, nieuleczalny, kończący się obłędem lub ciężką depresją” — pociesza mnie tylko, że Termin „kończący się” — jest jednak wyznacznikiem Czasu; znaczy: kiedyś też się skończy.
czy świadomość moja jest więc „dziecinna”?
…
a czy to jakaś obelga (czy wada) — być Dzieckiem? wszyscy jesteśmy — inaczej nie byłoby Wojen i te de.
ot, chłopcy, biegajacy z Rakietami po podwórkach.