Śmiech ogarnia pamiętającego. Władza straszliwie tępiła rocka ale pierwszy koncert odbył się w klubie Związku Młodzieży Socjalistycznej „Rudy Kot”. A przyzakładowe kluby ZMS w całej Polsce kupowały gitary, wzmacniacze i perkusje, bez których nie powstałoby 90% big-beatowych kapel. Nawet „Czerwone gitary” zwabił pod opiekę klubu „Ster” we Wrzeszczu jego kierownik, bo zaoferował pierwszy sprzęt. Tenże ZMS organizował przeglądy, kupował nagrody – pamiętacie scenę przy Zielonej Bramie? Czyli tępili ale raczej tępo, bo tempo ekspansji big-beatu było szalone.
A gitara nad wejściem to powinna być Jolana Resonet, bo takich LesPauli nikt w PRL nie widział.
Długie włosy i pamięć
tak: Piwo było wczoraj niezłe. i kilku dawno nie widzianych Kolegów spotkaliśmy (z tych, co żyją).
Będzie Skawiński i Tkaczyk – kurde – „Victoria Hotel, hotel twoich snów…”
byli: specjalnie dla Nas (1den miał nawet tatuaże.)
„Plamy na słońcu, upał na ulicy
A dookoła sami groźni zawodnicy
(…)
Lat później dwadzieścia od tamtej piosenki
Coście porobili i analogiczne jęki, hej!
czyli część artystyczna bo:
narzekam więc jestem (Polakiem)
Kazik – nie znam. Super przebój „Victoria Hotel” – kto narzeka?
Kazik Marcinkiewicz? Wasz angielski Kolega… (z goldmansachs murzyńskiej 1szej czytanki.)
tak, ten KAZIK. a właściwie KAZ…
no, kurtka na wacie, nie było mnie wtedy na świAcie ( żeby rym -cym cym – był), ale chyba się wszystkim – i organizatorom i gościom jakoś pomiazdzycowało w tym temacie, bo nikt specjalnie nie protestował…
i tralala i rym cym cym: Do Londynu też nie chciała pojechać, chociaż Kazio wyszykował tam wielki dom
IIIcet Egzotycznych.
Jaki IIIcet taka Żeczpospolita…
NO, MUWIE…(= pisze.)