ale dożyliśmy do kolejnego Poniedziałku.

9 odpowiedzi na “coś Optymistycznego: nic.”

  1. Coś optymistycznego? Raczej zabawnego: Panu Prezesowi Jarosławowi „Marzy (…) się Szczecin jako największy port na Bałtyku.

    Oczywiście, że Szczecin leży nad morzem ;-). Nieważne, że do linii brzegowej jest stamtąd jakieś 70 kilometrów. Nieważne, że geograficznie dużo lepiej usytuowany jest port w Hamburgu (że o Gdyni nie wspomnę).

    Jak Pan Prezes sobie zamarzy to nawet o północy słońce wstanie :D. Teoretycznie.

    Anglicy mówią w takich wypadkach o wishful thinking, Melchior Wańkowicz zgrabnie określił takie podejście jako chciejstwo.

    1. ja za to, aaa… Absolutnie bez Aluzji — znalazłem coś Optymistycznego w fakcie.

      „(…) wizerunek tworzył ekspozycję «Niech żyje złodziej cz. 2!», piętnującą i wyszydzającą pazerność dawnych rewolucjonistów i bohaterów (…) oburzony rzecznik rządzącej partii (…) zażądał usunięcia z wystawy obrazu «Włócznia», obrażającego – jego zdaniem – nie tylko (…) i bohaterów ruchu wyzwoleńczego, ale też godność samego urzędu prezydenta kraju.
      (…) zapowiedział, że jeśli galeria nie posłucha jego żądań, w imieniu partii i rządu skieruje sprawę do sądu…”

      (a co w tym optymistycznego? a-no-To, że Sztuka działa. albo dzidy, gdyż.)

      1. To mnie się przypomniał jeden stary witz:

        – I co Lenin – nie wyszło?
        – No i ch#^, że nie wyszło.

  2. w przykościelnym slepiku można kupić biało-czerwone aniołki na Euro2012

  3. Tak: odwieczna Dyskusja, czy „forma” czy „Treść” (d. ważniejsza).

    Treść wystąpień prezydenta RP jest informacją publiczną, ale nośniki, na których zostały zarejestrowane – już nie. Nie mogą więc być udostępniane w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny…

    Anioł tak, Zwiastowanie: nie.
    (d. od A do Z.)

    1. albo Sukces propagandy; gdyż mnie się myli. i to zawsze na odwrot jakoś tak; ten szyk (d. marszowy).

      Z wielkim szacunkiem zawsze odnosiłam się do Edwarda
      Gierka. To, że były w późniejszym terminie kartki na żywność, to fakt, ale wszyscy mieli pracę i każdy mógł dokupić żywności w sklepach komercyjnych…

        1. Dżak ass (albo Dżiz Zas, gdyż mnie się. London znaczy: dżak. a bo to po angielsku powiedziałem; to, co wyżej. Skoro Pan do mnie też e tem Języku… no, z Gżeczności, zasadniczo. kaszubsko-warsiawskiej. [= no i i tak się na Premjerze skończyło, od czego by nie zacząć.])

Możliwość komentowania została wyłączona.