zasadniczo – od dziecka – uważam, że to jest najlepszy plakat reklamowy. i hasło.
- Polskie plakaty zobaczyłem po raz pierwszy w roku 1982, kiedy przedstawiono mnie młodemu filmowcowi z Polski. Był on jednym z wielu polskich studentów, którzy utknęli na Zachodzie, gdy rząd polski ogłosił stan wojenny w grudniu 1981.
Szybko otworzył on żwawy byznes wystawiając i sprzedając plakaty w Nowym Jorku i okolicy. Plakaty trzymał pod łóżkiem, zwinięte w grube bale. Wypraktykowanym ruchem bazarowych handlarzy rozwinął je przede mną, niczym kolorowe orientalne dywany. Jego skromne wysiłki sprywatyzowania tego, co było przedsiębiorstwem państwowym świadczyły, że duch przedsiębiorczości był nadal żywy w tamtym rejonie świata, gdzie słowo „business” pozostawało tabu.
Retrospektywnie, wydaje się, że istniał już był wtedy w Polsce „rynek” na plakaty, który wyprzedził otwarcie innych prywatnych sektorów. Artyści plakatu, indywidualiści z temperamentu i przedsiębiorcy z konieczności, sprzedawali plakaty zbieraczom w kraju i za granicą. Galerie, kina i teatry w Polsce zamawiały plakaty i sprzedawały je ze znacznym zyskiem. Polskie plakaty stały się walutą. (…)