To europejskie elity, głównie Francuzi (Voltaire, J.P. Sartre…), wprowadzały sowietów – już od XVIII wieku – na Salony. To elity, zafascynowane brutalną wielkością niedźwiedzia. Niemcy mieli swoich brutalistów, swych sadystów do podziwiania. Ale od 1945 roku, od tej (przereklamowanej i niedokończonej) denazyfikacji, gdy już nie można było podziwiać rodzimych potworów – Niemcy pokochali rosję i zapraszają ją na herbatkę. Plus do spiżarni – i oto skutki.

Ale i Rodacy – nie byli wolni od tej zarazy…

Po publikacjach Gurowskiego z roku 1834 ambasada ro­syjska oznajmiła mu łaskę cesarza, jak opowiadano sobie na emigracji w kołach Czartoryszczyków, i wydała mu paszport do Petersburga, gdzie siostra Gurowskiego, zamężna za Rosja­ninem, mieszkała z dwoma synami. Lata te petersburskie zali­czał potem Gurowski do lepszych w swojem życiu.

Michał Janik „Prądy panslawistyczne i rusofilskie w okresie Wielkiej Emigracji” (1934)