„W ostatnich latach w Polsce było dużo dyskusji pod hasłem »byliśmy głupi«; to jest chociażby cykl wywiadów Grzegorza Sroczyńskiego. One pokazywały refleksję szeroko rozumianego obozu liberalnego, który wskazywał i diagnozował błędy popełnione po 1989 r., zarówno te polityczne, jak i gospodarcze. Do mainstreamu przebił się pogląd, że kształt polskiej transformacji ekonomicznej i politycznej jest dyskusyjny. Można dostrzec problemy, z których obecnie wynikają pewne trudności III RP” – zauważa Paweł Rojek.
„Natomiast ten raport [dot. polityki kulturalnej państwa – red.], patrząc na pozytywną wizję roli państwa w kulturze, jest jeszcze przed tą dyskusją. Tutaj państwo jest traktowane z wielką nieufnością. W gospodarce przywykliśmy do tego, że państwo może być motorem napędowym, choć naturalnie zdarzają się aberracje. Patrząc przez pryzmat tych ostatnich 30 lat, widać, że ogromny rozwój gospodarek europejskich był możliwy dzięki ingerencji państwa. Państwo jest istotnym graczem i jego kapitał potrzebny jest do rozwoju narodowej gospodarki” – podkreśla filozof.
„Na pewno zgodziłbym się z tym, że hasło liberalizmu albo nie interweniowania państwa nie jest neutralne ponieważ wzmacnia to, co jest obecnie. Znowu możemy przez analogię porównać to z gospodarką – hasło liberalizmu w trakcie transformacji oznaczało, że wzmacniamy te interesy i te sieci powiązań, które były silne w momencie ogłaszania liberalizmu. W gospodarce liberalizm jest korzystny dla silnych graczy i petryfikuje ten układ, kiedy ta opcja zostaje przyjęta” – stwierdza były redaktor naczelny czasopisma idei „Pressje”.