Gdańsk jest przedstawiany przez swoje władze jako miasto bogate, dobrze się rozwijające, pełne dynamiki i szans. To prawdziwy obraz?

– Nie do końca. Owszem, jest ładna fasada budowana na użytek pewnej grupy ludzi, której wyrazem jest swoista inwestycyjna gigantomania, z której Gdańsk niestety słynie. Wiele z tych rzeczy prowadzonych jest w fatalny sposób, czego dowodem choćby to nowa, okropna i gigantyczna galeria handlowa położona wprost gdańskiej starówki – Forum Radunia. Takich rzeczy na świecie po prostu się nie robi. Ciągłe budowanie kolejnych centrów handlowych, by zadowolić apetyty deweloperów i biznesu to nie tylko za mało – to jest po prostu szkodliwe. Tkanka miejska obumiera, miasto nie rozwija się harmonijnie, a w niektórych dzielnicach nie są zaspokajane podstawowe potrzeby. Zamiast kolejnych galerii czy tzw. apartamentowców „pod booking.com” budowanych dla zagranicznych turystów potrzebne są porządne drogi, działająca infrastruktura czy choćby obiekty sportowe, by dzieci z nieco biedniejszych dzielnic mogły uprawiać sport. Trzeba zmienić podejście urbanistyczne, czy w szerszym planie – politykę miasta jako taką. Tymczasem właśnie przyjęte studium zagospodarowania przestrzennego zawyża liczbę potrzebnych w Gdańsku mieszkań i przeznaczonych pod nie terenów, co daje deweloperom kolejne pole do popisu i okazję do zarobienia pieniędzy. Na dodatek, czym skutkuje intensywna zabudowa górnego tarasu miasta, mieliśmy okazję się wszyscy przekonać obserwując nawracające powodzie i podtopienia dzielnic Gdańska po intensywnych deszczach, z którymi władze zupełnie nie są w stanie sobie poradzić.

    Prof. Piotr Czauderna o wyborach w Gdańsku