Żona prezydenta Adamowicza, która tłumaczyła źródło pochodzenia pieniędzy, miała utrzymywać, że fortuna dziadków wzięła się z „oszczędności”.
– Poza tym babcia prowadziła usługi krawieckie dla elity, a dziadek przywiózł walizkę z pieniędzmi wracając po wojnie z Niemiec – miała tłumaczyć małżonka prezydenta Gdańska.