Całkiem spora to opowieść wijąca się meandrycznie, neurotycznie, obsesyjnie, fragmentarycznie, nasycona glosami, komentarzami odnarratorskimi i przede wszystkim nosząca cechy temperamentu jej autora, który występuje w niej jako bohater, jako śledczy (sędzia), jako świadek. (…)
Opisy piekieł domowych, państwowych, osobniczych, środowiskowych. Nie ma tu sentymentalizmów ani wyroków. Autor często zawiesza sądy w wielu sprawach. Jest mądrzejszy od tych, co wszystko wiedzą, a nie żyją. Chcąc nie chcąc, jest jednak sędzią. A wszędzie czai się II wojna światowa z jej straszną traumą. Kolejny dowód na „przenoszenie” wojennej traumy z rodziców na dzieci
(…).
Gęsta od wydarzeń małych i dużych, od komentarzy słusznych i niesłusznych, od wielkich i małych losów konkretnych ludzi z krwi i kości książka, której nieprzeciętna wartość poznawcza przekracza jej utylitarne walory terapeutyczno-kronikarsko-osobiste. Minihistorie ludzi „nieważnych”, które składają się na budulec ważnej historii.
Kazimierz Brakoniecki
„Borussia” nr 57/2016 (rec. „Państwo Nikt. Dzieje ludzi nieważnych”, Katowice 2016)
Popolemizowałabym z p. Brakonieckim nt przenoszenia traum :-)
Popolemizowałabym z p. Brakonieckim nt przenoszenia traum :-)
ja się nie znam, lecz chyba każdy przenosi swoje. no i te Traumy: gdzie jest ten Termometr, którym je można mierzyć, ta Waga: ile tego = do przeniesienia…
„Jest mądrzejszy od tych, co wszystko wiedzą, a nie żyją.”
To zdanie wzbudza mój niepokój…
a mnie cieszy (choć nieprawdziwe niewątpliwie niestety, buu…).
pan che być mądrzejszy od zmarłych?
Jestem: ja żyję, a Oni = nie, Praktyka dowodzi, że moja metoda skuteczniejsza.