W jednym z ostatnich numerów „Tygodnika Warszawskiego” pomieszczona została ciekawa korespondencja pomiędzy Reymontem i Dmowskim. W liście do Reymonta z roku mniej więcej 1896 Dmowski pisał: „W Polsce, uważasz, nie ma ludzi wolnych, Oddychających szerszą piersią, wyemancypowanych z tego smrodku, który przepaja naszą atmosferę moralną. Weź naszych największych – takich Sienkiewiczów lub Prusów, czy Świętochowskich. Przecie każdy z nich tkwi w gronie jakichś błaznów, którzy mu imponują i wpływ na niego mają, każdy naprawdę siedzi w koterii. To zamknięcie się najlepszych ludzi w koteriach jest najlepszym środkiem szpontującym naszą atmosferę nie dopuszczającą żadnego świeższego dopływu, szerszej miary“. (W. Kotowski, „Reymont i Dmowski”, „Tygodnik Warszawski” z 20 stycznia 1946 r.)
(…)
Inteligent polski stawał się rezydentem obcego kapitalizmu w Polsce, tak jak przedtem był rezydentem folwarku – dworu pańszczyźnianego. Kto inny za niego utylitarnie pracował i kto inny za niego utylitarnie myślał; on sam czuł się powołany tylko do duchowej, nie materialnej aktywności, tylko do pańskiej, nie do chłopskiej pracy.
(…)
Abstynencja od życia gospodarczego, we wszelkich jego przejawach, tak intelektualnych jak i praktyczno-zawodowych, brak poczucia rzeczywistości gospodarczej – to charakterystyczny rys inteligencji polskiej. I stąd takie paradoksy naszego niedawnego życia politycznego, ideologia mocarstwowości Polski – styl wielkopański – przy zupełnym opanowaniu podstawowych dziedzin przemysłu przez kapitał zagraniczny.Józef Chałasiński
„Społeczna genealogia inteligencji polskiej”
2 odpowiedzi na “Rozdział pierwszy.”
Możliwość komentowania została wyłączona.
Tak jest. Za pierwszej komuny to nauczyciel czy inżynier musiał dorabieć np. kładąc płytki po ludziach i miał kontakt życiem gospodarczym (sic!) i był materialnie aktywny.
(to Gomułka?)
jakie to szczęście, że nie byłem nauczycielem ani inżynierem (za pierwszej komuny).