to tylko notatki.

Sąd uznał, że pozwani mają za to przeprosić, gdyż narusza to ich prawo do dobrej pamięci po zmarłym. Jak mówiła sędzia Jolanta Pyźlak, samo powołanie się przez autorkę na cytaty Wiery Gran nie uchyla bezprawności jej działania, gdyż nie było potwierdzenia tego zarzutu, a Gran jako źródło była niewiarygodna, bo cierpiała na manię prześladowczą. Według sądu Tuszyńska w zbyt wąski sposób zdystansowała się w książce od tych słów Gran. Odbiór społeczny książki był taki, że był to poważny zarzut wobec Szpilmana – podkreśliła sędzia.
Od wyroku można złożyć skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, ale nie wstrzymuje to nakazu wykonania wyroku. Pozwani nie przesądzili, czy złożą skargę kasacyjną. Tuszyńska oceniła, że „Wierze Gran znów zamknięto usta”. Wdowa po Szpilmanie powiedziała po wyroku, że jest szczęśliwa.

Sąd: Szpilman nie był policjantem w getcie. Autorka książki musi przeprosić


no, dobra: kilka słów, krótko. bowiem to już drugi wyrok (tu), zupełnie inny, niż poprzedni.
1.
nie oceniam: nie wiem, jak było z Władysławem Szpilmanem, kto ma rację, słowo przeciw słowu; o – płasko mówiąc i prymitywnie – nad wyraz złożonych czasach, nie wiemy, jacy bylibyśmy my, wtedy; to RAZ. i najważniejsze.
2.
w dodatku siły w tym sporze nierówne: nieżyjąca już starsza pani, (chyba) trochę wariatka pod koniec, samotna, ze zmarnowanym życiem, z zawiedzionymi nadziejami, oskarżana przez Ważnych, broniona przez niewielu, świadkowie – wiadomo – nieliczni… / przeciw bogatej i sławnej rodzinie; rozkład sympatii wydaje się oczywisty – rozkład wyników (werdyktu) też; choć inny.
czy słusznie? powtórzmy – nie wiem.

Według (Remigiusza) Grzeli Zaszczuta przez Niemców, Polaków i Żydów uciekała z kraju do kraju, aż w końcu osiedliła się w Paryżu.

oraz:

By the time Agata Tuszynska, a Polish poet and biographer, finds Gran living alone in a Paris apartment, the old woman is completely isolated, fearful and delusional. She is a hoarder, buried in papers and mementos. Paranoia has taken over her life, aggravated by the Polanski film that made Szpilman into a hero and excised her completely.
„He films me nonstop,” she now complains, without specifying who her tormentor is. “Even in the toilet — I cannot go without being watched, I always have to cover myself. It’s unbearable…. They come every night. To rob me. Sometimes they trip over the shopping cart that I place in front of the door as a barricade.”
Julia M. Klein
„Vera Gran’s Biographer Reconsiders the Stigma of Wartime Collaboration”

3.
poznałem, widywałem przelotnie Andrzeja Szpilmana (mam nawet jakieś zdjęcie jego + dziewczyny nawet, w „Pozach” kiedyś było), jeszcze, gdy był tu, a nie w RFN, miły chłopak, przystojny szalenie.
no i Rodzina ma prawo bronić (lub nie) Tatusia, ale…
4.
ale sądowe cenzurowanie słów, relacji… no, nie.

Osią sporu jest konflikt dwóch wartości: swobody twórczej pisarza oraz ochrony dóbr osobistych rodziny opisywanej postaci – wcześniej sądy przyznawały prymat pierwszej wartości.

lecz co ze swobodą historyka, czy tylko spisywacza historii mówionych. czy musi się już zacząć bać?

i z innej dyskusji:

Nawet w nauce prawidłowa odpowiedź nie jest drogą do uznania, jeśli prawda jest sprzeczna z dominującym paradygmatem…
Komentarz Dmitra Orlova na temat prezentacji Dennisa Meadowsa


ps.
i nieco obok, nie na temat…
już bardzo osobną sprawą jest aktywność Władysława Szpilmana w Polskim Radio, gdzie indziej – po wojnie. Ciekawe, różne opinie.
a jeszcze bardziej osobną plotki czy nawet pomówienia, strach badać, bo sądy…

LINKI:
• „Sukces: (nadal) wolno cytować” (2013)

Pierwszy raz Gran wysunęła oskarżenia wobec Szpilmana w książce wydanej przez nią w 1980 r. w Paryżu. Nie chciał jej wydać Jerzy Giedroyć, obawiając się procesu. – Zbagatelizowałam to ostrzeżenie o tym, co może się rozpętać po próbie poruszenia tematu Wiery Gran. Ale gdybym wiedziała o tym wcześniej i tak nie zrezygnowałabym z napisania tej książki. Ta historia domagała się opowiedzenia – mówiła Tuszyńska.

• Okoliczności:

Zupełnie inny charakter miało Leszno. Ta szeroka ulica ze sklepami, restauracjami i kawiarniami była „Marszałkowską getta”. Mieściły się przy niej ważne instytucje żydowskiej dzielnicy. W kawiarni Sztuka (Leszno 2) śpiewały Wiera Gran i Marysia Ajzensztat (zwana „słowikiem getta”), którym akompaniowali Artur Goldfeder i Władysław Szpilman

• p. też „Obok…” głównie rozdz. „Ludowa” str. 90-105; o muzyce ludowej w PRL i podobnych tematach; obok