(d. „Kochana młodzieży…”; d. oddajcie mi moje 5 minut; d. muzeum Rękawiczek; d. muzeum sztuki nienowoczesnej; d. w walce o sojusz Robotnika, Chłopa i Urzędnika Pracującego; d. salon zależnych; d blog elegancki & symetryczny.)
Abstra-hując* od Pana zapytania i zdziwienia spytam: jaki jest ten Pana Liberalizm? Jaki wymiar obejmuje i w jaki sposób: społecznie, kulturowo, ekonomicznie? Proszę o dłuższą wypowiedź.
____________________
*Bo jeśli ktoś nie dba o dobro wspólne to w jaki sposób można go nazwać – hm?
mój „Liberalizm” – jest indywidualny. wolno Ci (= mi) wszystko, co nie jest zabronione (a nawet powinno {być wolno} = więcej).
jest tez Akceptacją: innego.
to bezdyskusyjne.
pod warunkiem, że ten „inny” nie narusza (= cieleśnie) mojej Wolności.
banały.
…
jestem Dziwnym Liberałem; gdyż biednym. to nieczeste, acz spotykałem podobnych.
wolność gospodarcza? tak, o ile nie jest to Kapitalizm Kolesiów.
(= też im wolno; ale co to za gówniane przepisy, że im na to pozwalają;–)
…
państwo opiekuńcze? tak, jeśli ma dochody.
nie: jeśli kosztem tych, którzy rzetelnie pracują.
niskie podatki.
(najlepiej pogłówne.)
żadnych ulg.
…
pasy w samochodach? nie interesują mnie, nie mam prawa jazdy. choć, jako Pasażer, nie przepadam.
…
legalizacja wszystkich narkotyków, delegalizacja palenia (czegokolwiek) w miejscach publicznych.
dym szkodzi.
(papierosowy bardziej).
…
jaki jest mój Liberalizm? (nie-)konsekwentny.
ale – Od Wieków.
żyj i daj żyć innym.
„jestem Dziwnym Liberałem; gdyż biednym”
Bieda to pojęcie względne. Nie pytam o dochody. Spytam tylko: czy czuje się Pan materialnie bezpiecznie?
„niskie podatki.
(najlepiej pogłówne.”
Tutaj pole do dyskusji jest bardzo szerokie. Czy jeśli ktoś uzyskuje więcej od państwa a nie jest osobą chorą, niedołężną to nie powinno mu się więcej kazać płacić?
Czy jeśli ktoś zarabia więcej dzięki wcześniejszej dotacji państwa, to nie powinno mu się więcej oddawać?
Mówiąc inaczej – jeśli państwo(=społeczeństwo) zainwestowało w w czyjś rozwój to czy ta osoba nie powinna (w sposób materialny lub odpowiednio inny) odpłacić się podobnym?
Przykład radosny: J.K.Rowling. Dzięki państwowej dotacji uzyskała możliwość pisania. Odwdzięcza się w prosty sposób – nie ucieka do raju podatkowego, pisze dobre książki, które spajają społeczności.
(gdyż, jak wiadomo, tzw. ulga = po winna służyć Po dwyższeniu {+ Po Datku})
ps.
A tzw. III-ciej RP nie zawdzięczam NIC. Ew. (cyt.) „wcześniejszą dotację państwa” — dostałem (ew. gdyż juz nawet przed studiami pracowałem, no: rok; ale…) — od Peerelu, tfu.
(i dość mało się o nia prosiłem. no, zdalem na studia, acz niechętnie i nie od razu. a dalej już…)
a ten peerel, tfu — sporo sobie później za to policzył, sporo…
Pan się cieszy, że Wisły (martwej) nie chcą zawracać.
Czyli o tym jak największy lewak Europy jest wolnorynkowcem z niskim długiem publicznym (jak na warunki europejskie – ok 37% PKB) i planującym obniżyć podatki.
Bo tam jest dobry gospodarz. Patrzący na kilkadziesiąt lad do przodu i mający oko na światowe trendy. Poza tym ambitni młodzi, wyuczeni migrują do krajów bogatszych co tylko zwiększa ich siłę przetargową.
Wszelkie ideolo się zużyło. Pozostaje praktyka i zdrowy rozsądek.
gospodarz? ja (coraz częściej) myślę, że genetyka…
Pan W. opowiedział mi o swoich doświadczeniach z prowadzeniem biznesu. Kiedy Norweg albo Szwed coś obiecuje to znaczy, że tak będzie. W Polsce niekoniecznie. Wybrany na stanowisko publiczne Skandynaw za naturalne uznaje, że przyjmuje na siebie funkcje służebne wobec społeczeństwa. W Polsce, no wiadomo… Dla Norwegów białe jest białe, czarne jest czarne. W Polsce trzeba brać pod uwagę wszelkie odcienie szarości, niezależnie od deklaracji partnera. I w biznesie, i w polityce.
Te różnice mają głębokie podłoże historyczne i społeczne. Skandynawowie to potomkowie chłopów – tak jak Polacy. Ale nie chłopów pańszczyżnianych, lecz wolnych kmieci, dumnych ze swojego chłopstwa i swojej wolności. Nikt nie wiesza w domu tandetnej kopii szabli, albo kupionego w antykwariacie „potretu przodka”. Społeczeństwo polskie zaś kontynuuje tradycję szlachecką…
Obstawiam rolę kulturotwórczą wychowania i doświadczenia.
Obrazek:
Dzisiejszy telefon do ministerstwa rozwinął się w 15.minutową telefoniadę bo: jedni wyjechali (służbowo i na urlopy) inni co przyszli nie wiedzą kto jest odpowiedzialny za pismo wysłane niemal dwa tygodnie temu.
W normalnym kraju w ogóle bym nie musiał dzwonić. Pismo pojawiłoby się na dedykowanej podstronie internetowej z opisem: kto, kiedy, jak i dlaczego.
Mamy (Polacy) skłonność do wiecznej tymczasowości i poczucie (potrzebę?) improwizacji. Po co? Być może zawiniła historia państwa na skrzyżowaniu dróg i interesów.
Tak czy inaczej petent pozostaje petentem a nie partnerem. No chyba, że obieca więcej…
100% zgoda. (i właśnie o tym gadałem via phone: wieczna tymczasowość. a bogdyż Zarabędzie wojna albo inna zmiana Przepisu — to po co się męczyć und Starać? i tak popsują… Pan pamięta „Bruneta wieczoroą porąģ? – Pan się narobisz, zrobisz tę korektę, a {ONI} i tak z błędami wydrukują… – mówi Strażnik z Karabinem. to, to, to.)
Niech Pan pamięta jakich mieliśmy muzyków jazzowych, improwizujących. W pewnych warunkach to się sprawdza, ale mamy (na)rząd dwuetapowy, więc coś się ustabilizowało.
Liberalizm w Polsce? Kto się opił?
oj, Janie…
To nie jest kraj dla biednych ludzi. Dla biednych i starych to tembardziej…
Policjant, który nie nakłada odpowiedniej ilości mandatów to zły policjant.
i nie chcę Was straszyć…
(znaczy: przed Wami, bo ja już Stary und Biedny, to.
(d. „Popieraj Partię czynem – umieraj przed terminem.”)
…najciekawsze dopiero przed nami” jak śpiewał TILT.
Umocnienie franka nie powinno być Waszym strachem ponieważ (…)
Bardziej bym się bał… osłabienia złotówki Jest całkiem możliwe że rządowi nie uda sie kastracja OFE a wtedy złoty może polecieć na pysk. Donald wpadł na „genialny” pomysł i kurczowo sie go trzyma niestety nie mając niczego „w razie czego”.
Tyle że przewalutowywanie teraz kredytu frankowego to samobójstwo. Pozostaje się modlić. Teraz już wiem dlaczego polska taka katolicka…
Abstra-hując* od Pana zapytania i zdziwienia spytam: jaki jest ten Pana Liberalizm? Jaki wymiar obejmuje i w jaki sposób: społecznie, kulturowo, ekonomicznie? Proszę o dłuższą wypowiedź.
____________________
*Bo jeśli ktoś nie dba o dobro wspólne to w jaki sposób można go nazwać – hm?
mój „Liberalizm” – jest indywidualny. wolno Ci (= mi) wszystko, co nie jest zabronione (a nawet powinno {być wolno} = więcej).
jest tez Akceptacją: innego.
to bezdyskusyjne.
pod warunkiem, że ten „inny” nie narusza (= cieleśnie) mojej Wolności.
banały.
…
jestem Dziwnym Liberałem; gdyż biednym. to nieczeste, acz spotykałem podobnych.
wolność gospodarcza? tak, o ile nie jest to Kapitalizm Kolesiów.
(= też im wolno; ale co to za gówniane przepisy, że im na to pozwalają;–)
…
państwo opiekuńcze? tak, jeśli ma dochody.
nie: jeśli kosztem tych, którzy rzetelnie pracują.
niskie podatki.
(najlepiej pogłówne.)
żadnych ulg.
…
pasy w samochodach? nie interesują mnie, nie mam prawa jazdy. choć, jako Pasażer, nie przepadam.
…
legalizacja wszystkich narkotyków, delegalizacja palenia (czegokolwiek) w miejscach publicznych.
dym szkodzi.
(papierosowy bardziej).
…
jaki jest mój Liberalizm? (nie-)konsekwentny.
ale – Od Wieków.
żyj i daj żyć innym.
„jestem Dziwnym Liberałem; gdyż biednym”
Bieda to pojęcie względne. Nie pytam o dochody. Spytam tylko: czy czuje się Pan materialnie bezpiecznie?
„niskie podatki.
(najlepiej pogłówne.”
Tutaj pole do dyskusji jest bardzo szerokie. Czy jeśli ktoś uzyskuje więcej od państwa a nie jest osobą chorą, niedołężną to nie powinno mu się więcej kazać płacić?
Czy jeśli ktoś zarabia więcej dzięki wcześniejszej dotacji państwa, to nie powinno mu się więcej oddawać?
Mówiąc inaczej – jeśli państwo(=społeczeństwo) zainwestowało w w czyjś rozwój to czy ta osoba nie powinna (w sposób materialny lub odpowiednio inny) odpłacić się podobnym?
Przykład radosny: J.K.Rowling. Dzięki państwowej dotacji uzyskała możliwość pisania. Odwdzięcza się w prosty sposób – nie ucieka do raju podatkowego, pisze dobre książki, które spajają społeczności.
Panie f. — żyjemy w Dziwnym Kraju, tyle powiem.
(gdyż, jak wiadomo, tzw. ulga = po winna służyć Po dwyższeniu {+ Po Datku})
ps.
A tzw. III-ciej RP nie zawdzięczam NIC. Ew. (cyt.) „wcześniejszą dotację państwa” — dostałem (ew. gdyż juz nawet przed studiami pracowałem, no: rok; ale…) — od Peerelu, tfu.
(i dość mało się o nia prosiłem. no, zdalem na studia, acz niechętnie i nie od razu. a dalej już…)
a ten peerel, tfu — sporo sobie później za to policzył, sporo…
Pan się cieszy, że Wisły (martwej) nie chcą zawracać.
Tak: ja to się czeszę byle czym (sł. Błażej Perkun)
kijem…
Kasą.
(no, chyba że o zawracanie idzie. aaa, to wtedy ona nie Wraca. za bardzo. [= do Nas.])
W Szfecji chyba wiedzą lepiej i nie ma tam liberalizmu.
jest: choć Specyficzny. (no, był w 1987, gdy tam byłem. teraz nie wiem, bo nie byłem.)
Bo tam jest dobry gospodarz. Patrzący na kilkadziesiąt lad do przodu i mający oko na światowe trendy. Poza tym ambitni młodzi, wyuczeni migrują do krajów bogatszych co tylko zwiększa ich siłę przetargową.
Wszelkie ideolo się zużyło. Pozostaje praktyka i zdrowy rozsądek.
gospodarz? ja (coraz częściej) myślę, że genetyka…
Obstawiam rolę kulturotwórczą wychowania i doświadczenia.
Obrazek:
Dzisiejszy telefon do ministerstwa rozwinął się w 15.minutową telefoniadę bo: jedni wyjechali (służbowo i na urlopy) inni co przyszli nie wiedzą kto jest odpowiedzialny za pismo wysłane niemal dwa tygodnie temu.
W normalnym kraju w ogóle bym nie musiał dzwonić. Pismo pojawiłoby się na dedykowanej podstronie internetowej z opisem: kto, kiedy, jak i dlaczego.
Mamy (Polacy) skłonność do wiecznej tymczasowości i poczucie (potrzebę?) improwizacji. Po co? Być może zawiniła historia państwa na skrzyżowaniu dróg i interesów.
Tak czy inaczej petent pozostaje petentem a nie partnerem. No chyba, że obieca więcej…
100% zgoda. (i właśnie o tym gadałem via phone: wieczna tymczasowość. a bogdyż Zarabędzie wojna albo inna zmiana Przepisu — to po co się męczyć und Starać? i tak popsują… Pan pamięta „Bruneta wieczoroą porąģ? – Pan się narobisz, zrobisz tę korektę, a {ONI} i tak z błędami wydrukują… – mówi Strażnik z Karabinem. to, to, to.)
Niech Pan pamięta jakich mieliśmy muzyków jazzowych, improwizujących. W pewnych warunkach to się sprawdza, ale mamy (na)rząd dwuetapowy, więc coś się ustabilizowało.
Liberalizm w Polsce? Kto się opił?
oj, Janie…
To nie jest kraj dla biednych ludzi. Dla biednych i starych to tembardziej…
i nie chcę Was straszyć…
(znaczy: przed Wami, bo ja już Stary und Biedny, to.
(d. „Popieraj Partię czynem – umieraj przed terminem.”)