TYTUŁ:
Milionerów w Polsce na pęczki. A jednak „zielona wyspa”?
TREŚĆ:
Tak dobrze nie było od lat. Krezusów, którzy pracując i rozliczając się w kraju, osiągnęli dochody przekraczające milion złotych, było w 2011 roku w całym kraju niemal 13,6 tys. – wynika z danych zebranych przez DGP w izbach skarbowych. To więcej niż w przedkryzysowym 2008 roku, gdy doliczono się nieco ponad 13,5 tys. takich…
……………………
ale bądźmy uczciwi: artykuł widzi sprawę Całościowo:
Zaznacza jednak, że większość polskich krezusów, którzy zarobili największe pieniądze, rozliczyła się za granicą (…) Biorąc pod uwagę to, że w Polsce podatki PIT płaci blisko 25 mln osób, niespełna 13,6 tys. milionerów to liczba niewielka. O tym, że ciągle nie możemy się uważać za społeczeństwo zamożne, świadczy to, że zaledwie niespełna 2 proc. podatników jest w stanie przebić pułap 85,5 tys. zł rocznych zarobków…
i tak dalej.
……………………
tak rzetelnych Tytułów nie było w PL od lat.
ps.
dodajmy (niestety, z przykrością…), iż Bogactwo — wiąże się (niest…) z marnotrawstwem…
wiesz Pan, jak kupuję pęczek rzodkiewek w moim nieocenionym sklepiku, to jednak on jest trochę innym pęczkiem niż ten z bazarku.
pytanie, kto się dorabia na krwi tych rzodkiewek.
->”tak rzetelnych Tytułów nie było w PL od lat.”
Bo już się zaczyna ogień pod d^&%ą palić.
Innego wyjścia niemal nie ma. :)
Zielona wysypka
ale w zagr. prasie juz nie tak różowo.
http://www.guardian.co.uk/commentisfree/2012/jul/23/sackings-poland-junk-jobs-chung-hong
Panowie [Wstolicyba] & Rzodkiewka Walcząca.
Trudno jest udowodnić rowerzyście, że przekroczył dozwoloną prędkość albo sezon ogórkowy uważam za rozpoczęty.
a jeśli idzie o Tak Zwanego Merituma:
Ba!
http://weekend.pb.pl/2641010,65106,tak-bedzie-sie-wyludniac-polska
Bank BofA Merill Lynch przewiduje na podstawie danych ONZ, że ludność Polski w wieku produkcyjnym spadnie przed 2035 r. aż o 13 proc. To jeden z najbardziej niekorzystnych wyników na świecie. Jak jednak przewiduje Eurostat, całkowita liczba ludności nie będzie spadać równie szybko.
Bang.
(d. bank.)
Mniej stanowionego prawa nie oznacza prawa gorszej jakości. Na mój nos to system jest już „przepełniony”(=”co by tu jeszcze spieprzyć…”) lub zwyczajnie wyrównały się niemal siły grup interesów (a trudno załatwić coś pod stołem, bo konkurencja nie śpi).
Co do Wskaźnika Giniego to myślę, że bierze się to też z:
„Taki projekt w formie ustawy [powstania neutralnego Komitetu Nominacyjnego] już był i nie trafił, powiem delikatnie, wówczas na podatny grunt”.
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/afera;tasmowa;w;psl;kiedy;powolaja;nastepce;sawickiego,160,0,1130144.html
jak mniej Prawa — jak trzeba Więcej…
(d. Więcej, Głośniej & Taniej.)
Pan mi napisze z czego pan może zrezygnować… Ja Panu napiszę jak może Pan osiągnąć swój cel…
A tu jest lista tego z czego może Pan zrezygnować:
http://static.pb.pl/picture/47419,33911/500
no, tak… po kolei:
1. ZUS = zrezygnował ze mnie (i zadowolił się 1 tys. miesięcznie; w zamian za nic.)
2. Długów już prawie (chyba) nie mam, ot ze 2 tys. u dalszej Rodziny…
3. …
4. …
(no to już chyba ze wszystkiego zrezygnuję. wreszcie koniec męki.)
Robią tak bogaci…
Mój kolega zaproponował i wprowadził w życie wyprowadzkę na wyspę, gdzie uprzejmie prosi się terrorystów o pozostawienie broni w depozycie po wylądowaniu…
Jedynym kosztem takiej wyprawy jest bilet.
Pracując w tzw. wolnym zawodzie nie ma Pan praktycznie (przy internetowym dostępie do zleceń) innych kosztów poza zadbaniem o pełny garnek i zdrowie.
Pan porozmawia z Neveselym jak mu było w Indiach…
W tej sytuacji w dłuższym okresie czasu uzyskuje Pan sporą kupkę oszczędności.
Na ostateczną starość i brak kasy może Pan zastosować powrót na uono ojczyste. Państwo ma prawny obowiązek zapewnić Panu opiekę medyczną z racji, że jest Pan obywatelem.
Nic złego Panu nie zrobią jeśli będzie Pan „trzy ćwierci od śmierci”.
Cała reszta to logistyka lub niepotrzebne marudzenie (libo patriotyzm und matriotyzm).
Przecież codzień widzę jak kradną.
to Pan zadzwoni na Milicję.
(albo zaśpiewa:)
No przecież piszę o tem.
no przecież Ja też. Uchofony zaorzą Wiosnę.
Jak najmniej państwa w państwie.Jak najwięcej wolności,tylko trzeba umieć z niej korzystać,żeby nie wadzić nikomu i niczemu,Sic !
Nihil novi sub sole.
Paragraf 22.
otóż to. tylko KTO zadekretuje, żeby Państwo „zwinąć”… pp. Osłowie? NIE-MOŻ-LI-WE… (= to ograniczanie ich wolności…)
Zwinięcie państwa oznacza tak naprawdę powrót do braku zasad. Kompletny liberalizm (=brak zasad i wola oraz rządy silniejszego).
a „rozwinięcie” Państwa oznacza Silniejsze Państwo.
(i.e. powrót do braku zasad oraz rządy silniejszego; ew. takiego, co ma Większą Rodzinę — co na jedno niekiedy wychodzi.)
Może Panu coś umknęło, więc zacytuję siebie raz jeszcze:
„Mój kolega zaproponował i wprowadził w życie wyprowadzkę na wyspę, gdzie uprzejmie prosi się terrorystów o pozostawienie broni w depozycie po wylądowaniu…
Jedynym kosztem takiej wyprawy jest bilet.
Pracując w tzw. wolnym zawodzie nie ma Pan praktycznie (przy internetowym dostępie do zleceń) innych kosztów poza zadbaniem o pełny garnek i zdrowie.
Pan porozmawia z Neveselym jak mu było w Indiach…
W tej sytuacji w dłuższym okresie czasu uzyskuje Pan sporą kupkę oszczędności.
Na ostateczną starość i brak kasy może Pan zastosować powrót na uono ojczyste. Państwo ma prawny obowiązek zapewnić Panu opiekę medyczną z racji, że jest Pan obywatelem.
Nic złego Panu nie zrobią jeśli będzie Pan „trzy ćwierci od śmierci”.
Cała reszta to logistyka lub niepotrzebne marudzenie (libo patriotyzm und matriotyzm).”
umknęło? mnie… chciałbym.
(tvn warszawa)
Co Panu po ciele? Jak żeś umarł to nie żyjesz…
lecz pytanie: jak długo Tym Premierem (ew. Pacjentem, gdyż mnie się myli) trzeba być…
Do śmierci. poza tem napisałem, że „na brak kasy”
Ale nie sądzę, żeby Pan wyjechał.
Dobry wróg to swój (=znany) wróg. ;-)
ja nie jerżdrżę (jurz). mam dość. najeździlem się w l. 80. i starczy.
(a jeszcze tak daleko? i Jezyków się uczyć?!? [„a jak mnie do tego filmu nie wezmą i zostanę jak ten… no, ój {…} z tym angielskim…” jak mawiał himilsbach nieoceniony].)
Nie ma NASZE KOCHANE PAŃSTWO obowiązku zapewnienia opieki zdrowotnej wszystkim obywatelom. Konstytucję w tym kraju władze traktują jakby nie istniała. Pierwsze pytanie jakie pada w szpitalu to o ubezpieczenie – nie ma? To idź zdychaj albo płać. Urzędy Pracy dbają o to by bezrobotni (zarejestrowani) nie mieli ubezpieczenia – proponują tak wybrane prace by nie przyjąć i zabierają świadczenia. Coraz więcej ludzi zgłasza się do szpitala bez ubezpieczenia, pokaźna ilość w porównaniu z powiedzmy dwoma latami do tyłu.
I TAK, zlikwidować państwo i zrobić federację europejską, bo sami się rządzić nie umiemy – może niemcy zrobią tu porządek. O! I precz z PO!
ja się nie znam. ale wiem, że (niektórzy) nie potrzebują. ja np.
a płacić muszę… to O CO chodzi? o zatrudnianie nowych Urzędnikow? tak: to sie nam (= z Unia) uda; i nawet Lepiej… (= dłuższa Praktyka Biuralistyczna.)
to po lewo to Pucyłon?
nie: Zły Nergal (d. Dobry wojegurski Bez figóckiego.)
Dobry..